Faworytem mistrzostw są organizujący je Francuzi, choć w ostatnich dwóch wielkich turniejach nie wygrywali.
O medalach mogą też myśleć Duńczycy, Hiszpanie i Niemcy, a w nieco dalszej kolejności Chorwacja czy Norwegia. Aż tak wielkiej roli jak w poprzednim turnieju u siebie nie powinien odegrać Katar, który stracił kilka atutów, na czele ze swoim bombardierem – Żarko Markoviciem. Przede wszystkim nie będzie mógł liczyć na tak nachalną pomoc ze strony sędziów, jak miało to miejsce dwa lata temu, gdy mistrzostwa odbywały się na tym skrawku pustyni nad Zatoką Perską.
Francuzi po igrzyskach w Rio de Janeiro zmienili trenera. Nie była to roszada ani niezapowiedziana, ani zaskakująca. Claude Onesta już tak naprawdę od MŚ w Katarze powoli usuwał się w cień, a przy linii meczami żył jego asystent, który teraz oficjalnie go już w roli selekcjonera zastąpił – Didier Dinart. To były zawodnik, dwukrotny mistrz olimpijski, również dwukrotny mistrz Europy, a także trzykrotny mistrz świata. Przez lata uchodził za najlepszego obrońcę, a znajdą się i tacy, którzy bez wahania podpiszą się pod zdaniem, że Dinart był najlepszym i najtwardszym defensorem wszech czasów.
Oczywiście były zawodnik Ciudad Real czy PSG nie zrobił rewolucji, nie musiał wiele zmieniać, on po prostu kontynuuje pracę, która z takim niesamowitym efektem wykonywał Onesta. Francja w dalszym ciągu uzależniona jest od rozgrywającego Nikoli Karabaticia, ale wciąż ma też tak doskonałych zawodników wokół niego, że koncentrowanie się na zatrzymaniu tylko Karabaticia jest równoznaczne z samobójstwem.
Francuzi mają mocną drugą linię i potrafią zdobywać bramki z dystansu, ale jeśli chodzi o szybki atak i kontry, też mało która drużyna może się z nimi równać. Wciąż w kadrze pierwsze skrzypce grają weterani z Danielem Narcissem na czele (najlepszy zanik 2012 roku, z powodu niesamowitego wyskoku nazywany „Air France”). Ostatnią instancją obrony, człowiekiem, który między słupkami potrafi dokonywać cudów, jest Thierry Omeyer. W listopadzie tego roku Francuz skończy 41 lat i mówi się, że mistrzostwa w ojczyźnie są jego ostatnią wielką imprezą. Zrobi wszystko, by pożegnać się z reprezentacją, będąc znów na szczycie, Omeyer już cztery razy zdobywał mistrzostwo świata, piąty tytuł byłby czymś wyjątkowym.