Właśnie sprzedał z Ajaxu do Juventusu Matthijsa de Ligta. Tylko na tym transferze miał zainkasować około 10 mln euro. W ubiegłym roku „Forbes" podał, że w ciągu 12 miesięcy na jego konto wpłynęło 62,89 mln dolarów z tytułu prowizji.
Lepszymi wynikami w świecie futbolowych menedżerów mogli się pochwalić tylko Jorge Mendes (100,52 mln), reprezentujący Cristiano Ronaldo, oraz Jonathan Barnett (79,56 mln), którego klientem jest m.in. Gareth Bale. Żaden z nich jednak nie wzbudza tak dużych emocji jak Holender o włoskich korzeniach – urodzony w Salerno pod Neapolem, a wychowany w Holandii.
Obrazy Dalego
Przypomina członka mafijnej rodziny Soprano – tak opisał go kiedyś Zlatan Ibrahimović. Na pierwsze spotkanie ze Szwedem Raiola przyszedł w dżinsach i T-shircie. Ale to nie oryginalny strój, w którym załatwia biznesy (nie stroni od szortów i japonek), ani charakterystyczny brzuch, tylko troska o interes swój i swoich zawodników sprawiły, że porównywany jest do ojca gangsterskiej familii. O swoich piłkarzach opowiada ze szczególnym namaszczeniem.
– Z nim jest jak z obrazami Salvadora Dalego. Jego dzieła są rzadkie, więc warte ogromnych pieniędzy – przekonywał, negocjując rekordowy transfer Paula Pogby z Juventusu do Manchesteru United.
Ta transakcja odbiła się szerokim echem nie tyle ze względu na kwotę (105 mln euro), ale okoliczności, w jakiej do niej doszło. Pogba wracał do klubu, który cztery lata wcześniej opuścił za darmo. Raiola szydził, że umowy, jaką na Old Trafford zaproponowano nastoletniemu wówczas Francuzowi, nie podpisałby nawet jego pies chihuahua. Sir Alex Ferguson w rewanżu nazwał go gnojkiem mieszającym młodemu chłopakowi w głowie.