Piłkarze zaczęli wreszcie myśleć

Trener kadry Leo Beenhakker specjalnie dla „Rzeczpospolitej” ocenia zakończony w sobotę sezon Orange Ekstraklasy

Aktualizacja: 12.05.2008 08:42 Publikacja: 12.05.2008 02:51

Piłkarze zaczęli wreszcie myśleć

Foto: Fotorzepa, Bartosz Siedlik

Rz:Rzeczywiście Wisła Kraków była w tym sezonie poza zasięgiem rywali?

Leo Beenhakker: Powiedziałem to już przed rozpoczęciem rozgrywek. Umiejętności poszczególnych zawodników, a do tego szeroka kadra, sprawiały, że Wisła musiała zostać mistrzem. Inna sprawa, że taką przewagę czasami trudno sobie uświadomić, a później się z nią pogodzić i udźwignąć odpowiedzialność, dlatego nie można nie doceniać trenera. Maciej Skorża wykonał w Krakowie wielką pracę.

Mamy wreszcie w Polsce drużynę, którą stać na awans do Ligi Mistrzów?

Wisła bez wątpienia jest taką drużyną, bo tak jak w mojej reprezentacji jest tam kilku zawodników, którzy nadal będą się rozwijać. Na przykład Rafał Boguski, któremu w następnym sezonie będę bardzo dokładnie się przyglądał. Podobają mi się też Tomas Jirsak i Junior Diaz. W Krakowie powstała dobrze wyważona drużyna, a że pracuje z nią cierpliwy trener, mogą być z tego owoce.

Ilu nowych piłkarzy potrzebuje Wisła, by wreszcie przejść eliminacje Ligi Mistrzów?

Kadra już teraz jest wyrównana, ale dokupiłbym jeszcze trzech piłkarzy. Nie powiem, na jakich pozycjach.

Jeździ pan po Polsce, by obserwować kandydatów do gry w reprezentacji już drugi sezon. Uważa pan, że poziom rozgrywek podniósł się czy obniżył?

Mam wrażenie, że coraz częściej najważniejszymi zawodnikami na boisku są pomocnicy. Świadczy to, że jest jakaś taktyka, że próbuje się innych rozwiązań niż jak najszybsze wykopanie piłki przed siebie. W pierwszym sezonie ligowym, jaki obserwowałem w Polsce, podstawowym zagraniem większości drużyn była długa piłka do nikogo. Tylko po to, żeby dać chwilę odpocząć obrońcom. Teraz piłkarze zaczęli wreszcie myśleć.

Nie dziwi pana jednak, że mecze stojące na przeciętnym poziomie wywołują tyle emocji i tak duże zainteresowanie kibiców?

Jestem zaskoczony entuzjazmem fanów, ale to miła niespodzianka. Oglądanie relacji z ostatnich kolejek polskiej ligi w Canal+ było fantastycznym przeżyciem. Podzielony na osiem części ekran i przenoszenie się na stadiony, na których w danym momencie coś się dzieje, pokazało potencjał drzemiący w tych rozgrywkach. Dla mnie każda wizyta na meczu w Polsce to wydarzenie, bo uwielbiam obserwować, jak wielkie emocje wywołuje w ludziach futbol.

Mówił pan jednak, że na niektórych meczach mocno się wynudził.

Bo oglądam je zupełnie inaczej niż kibice, przecież nie jestem zaangażowany po stronie żadnej drużyny. Szukam piłkarzy, porównuję ich poziom, analizuję, kogo chciałbym widzieć w reprezentacji.

I często pan nie znajduje odpowiednich zawodników...

To nieprawda, bo znowu mam w notesie kilka nazwisk piłkarzy, którym zamierzam dać szansę w reprezentacji po mistrzostwach Europy. Michała Pazdana wypatrzyłem już dawno, jednak nie sprawdzałem go w kadrze, bo ciągle miałem do dyspozycji Radosława Sobolewskiego. To niewiarygodne, jak w Polsce szybko pojawiają się nowe talenty.

Młody napastnik nie może iść do ligi włoskiej, gdzie przed nim będzie grało w obronie pięciu morderców

Rok temu w meczu Cracovii widziałem Kamila Witkowskiego. Pytam siedzącego obok mnie Dariusza Dziekanowskiego: – Kto to jest? Przecież ten człowiek ma wszystko, co potrzebne, by zostać wielkim piłkarzem! Potem Witkowski zniknął ze składu, a ja szukałem przyczyn. Mówili mi o jakimś zamieszaniu w klubie, o kontuzji. Tydzień temu, kiedy byłem w Holandii, dzwoni do mnie Dziekanowski i pyta, czy wiem, kto strzelił trzy gole w ligowym meczu Cracovii. Bez zastanowienia odpowiedziałem, że Witkowski. Ten zawodnik ma coś w sobie, wiedziałem to od początku. Oczywiście nie wiem jeszcze, czy jego umiejętności wystarczą na reprezentację.

Podobają się panu młodzi piłkarze Legii Warszawa?

To fantastyczne, co się dzieje w tej drużynie. Jan Urban postawił na wychowanków bez żadnego doświadczenia, a oni mu się tak pięknie odpłacili. Oglądając polską ligę, często jestem zaskoczony, jak wielkie możliwości pokazują niektórzy piłkarze. Ostatnio byłem pod wrażeniem gry Wojciecha Grzyba, ciągle zachwyca mnie ten biedny Kamil Grosicki, który wyjechał grać w Szwajcarii. Jeśli wszystko w jego głowie będzie na miejscu, ma warunki, by zrobić karierę.

Myśli pan, że młodzi piłkarze odgrywają większą rolę w polskiej lidze, bo zobaczyli, że u Beenhakkera też mają szansę?

Mam taką nadzieję. Ja jednak tylko rozpoznaję talent i daję mu szansę, a cała praca musi być wykonana przez zawodnika. Kiedy pierwszy raz powołałem Radosława Majewskiego, uważano, że zwariowałem. Tak samo było z Wojciechem Łobodzińskim czy Tomaszem Zahorskim. A teraz to gwiazdy ligi. Do Majewskiego mam dużo zaufania, jednak bardzo martwię się o jego dalszy rozwój. Nie chciałbym, żeby słuchał złych doradców, których ma dookoła. Przykład Radosława Matusiaka pokazuje, że czasami lepiej nie pchać się na siłę.

Anglia to zły kierunek dla Majewskiego?

To zależy od klubu, do którego miałby trafić. Jeśli byłaby to drużyna przez cały sezon walcząca o utrzymanie, taki transfer nie ma sensu. Oni nie będą potrzebować kreatywnych pomocników. Gdyby Majewskiego chciał Tottenham, Manchester City czy podobny klub, to co innego. Jeśli jesteś młodym napastnikiem, nie możesz iść do ligi włoskiej, gdzie przed tobą będzie pięciu morderców, a wsparcie w drużynie będziesz miał takie, że wykopią piłkę przed siebie i będą życzyć miłego dnia. To zabójstwo dla kariery.

Czuje się pan odpowiedzialny za swoich piłkarzy? Dzwonią do pana po radę?

Nie dzwonią, mimo że czasami chciałbym, by to zrobili. Nie będę jednak pierwszy dzwonił do Majewskiego. Gdyby chciał mojej rady, usłyszałby, że ma 21 lat i przez najbliższe dziewięć lat powinien myśleć tylko o futbolu, a nie o zarabianiu pieniędzy. Pieniądze są powiązane z piłką i jeśli ktoś jest dobry, wcześniej czy później swoje zarobi. A jak nie, to w wieku 30 lat wyjedzie na kilka sezonów do Kataru albo Arabii Saudyjskiej.

A Dariusz Dudka w Lazio Rzym to dobry pomysł?

To inna sytuacja. Dudka gra na zupełnie innej pozycji i nie dziwię się, że interesują się nim włoskie kluby. Ten piłkarz może być świetny. Myślę, że nawet on sam nie zdaje sobie sprawy ze skali swojego talentu. Dobrze gra i lewą, i prawą nogą, umie walczyć w powietrzu i potrafi zatrzymać każdego napastnika. Pomijając życie prywatne, o którym mało wiem, a poukładane sprawy są podstawą wielkiej kariery, Dudka jest gotowy do gry na Zachodzie.

Czuje się pan odpowiedzialny także za kadrowiczów, którzy w przyszłym sezonie mogą grać w trzeciej lidze?

Ta sytuacja bardzo mnie irytuje, bo korupcja w polskiej piłce wpływa na moją pracę. Tomasz Lisowski czy Piotr Kuklis mają grać w trzecioligowym Widzewie, a Szymon Pawłowski w drugiej lidze? Trudno się dziwić, że niektórzy z nich są w znacznie niższej formie niż jeszcze pół roku temu. Nie mam pojęcia, jak zmotywować zawodnika do gry w klubie, który zostanie zdegradowany. Korupcja i kary, jakie za nią ponoszą zawodnicy, zabijają zdrową ambicję zwłaszcza tych, którzy przez powołanie do kadry wierzyli, że są lepsi. Teraz już nie wierzą. Kiedy korupcja wykrywana jest w jakimś przedsiębiorstwie, karze się winnych, nie zamyka się całej firmy.

BRAMKARZE

Artur Boruc (Celtic Glasgow) - 90 minut w meczu z Hibernianem Edynburg (2:0).

Tomasz Kuszczak (Manchester United) - na ławce rezerwowych z Wigan Athletic (2:0). Manchester został mistrzem Anglii.

Łukasz Fabiański (Arsenal Londyn) - cały mecz z Sunderlandem (1:0).

OBROŃCY

Grzegorz Bronowicki (Crvena Zvezda Belgrad) - z powodu kontuzji nie grał z Sartidem Smederevo (4:3).

Mariusz Jop (FK Moskwa) - 90 minut z Szinnikiem Jarosław (1:0).Marcin Wasilewski (Anderlecht Bruksela) - nie grał z Mons-Bergen (2:1).

POMOCNICY

Jakub Błaszczykowski (Borussia Dortmund) - cały mecz z Arminią Bielefeld (2:2).

Jacek Krzynówek (VfL Wolfsburg) - od 69. minuty z VfB Stuttgart (4:0).Mariusz Lewandowski (Szachtar Donieck) - od 56. minuty z FK Charków (3:0).

NAPASTNICY

Euzebiusz Smolarek (Racing Santander) - wyszedł w podstawowej jedenastce i grał 51 minut w meczu z Athletic Bilbao, zakończonym bezbramkowym remisem.

Łukasz Piszczek (Hertha Berlin, lista rezerwowa) - rozegrał całe spotkanie z Nuernberg (1:0).

Artur Wichniarek (Arminia Bielefeld, lista rezerwowa) - 90 minut z Borussią Dortmund (2:2). Polak zdobył dziesiątą bramkę w tym sezonie i wywalczył rzut karny.

—t.w.

Rz:Rzeczywiście Wisła Kraków była w tym sezonie poza zasięgiem rywali?

Leo Beenhakker: Powiedziałem to już przed rozpoczęciem rozgrywek. Umiejętności poszczególnych zawodników, a do tego szeroka kadra, sprawiały, że Wisła musiała zostać mistrzem. Inna sprawa, że taką przewagę czasami trudno sobie uświadomić, a później się z nią pogodzić i udźwignąć odpowiedzialność, dlatego nie można nie doceniać trenera. Maciej Skorża wykonał w Krakowie wielką pracę.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Kupmy sobie klub. Gwiazdy futbolu inwestują
Piłka nożna
Marcin Robak wznawia karierę. Teraz będzie grał w futsal
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Zlatan Ibrahimović krytykuje Szymona Marciniaka
Piłka nożna
Barcelona liderem w Hiszpanii. Robert Lewandowski ma już więcej goli niż w całym ubiegłym sezonie