Wszystkim znudziło się już oglądanie tych samych obrazków: radości Interu na finiszu rozgrywek i bezradnego rozkładania rąk rywali. Cała nadzieja w Milanie.
Od kilku tygodni kibice zastanawiają się, czy pościg rozpędzonego zespołu Leonardo za słabnącym Interem okaże się skuteczny. Tydzień temu Milan zmniejszył stratę do lidera do sześciu punktów. A trzeba pamiętać, że ma jeszcze do rozegrania zaległe spotkanie z Fiorentiną.
Obie drużyny przystąpią do meczu osłabione. Jose Mourinho nie może skorzystać z Samuela Eto’o, walczącego z Kamerunem o Puchar Narodów Afryki, a kontuzjowani są Thiago Motta, Dejan Stanković i Sulley Muntari. W dodatku rozchorował się Wesley Sneijder. Doszło do tego, że Mourinho zaprosił na zajęcia pięciu zawodników drużyny młodzieżowej. Ale Leonardo też ma spory ból głowy. Nie wiadomo, czy w niedzielę wystąpi Alessandro Nesta, szef obrony Milanu. – Nesta jest kimś więcej niż zwykłym zawodnikiem – przekonuje Gennaro Gattuso. Problemy ze zdrowiem mają również Alexandre Pato, Mathieu Flamini i Gianluca Zambrotta.
[srodtytul]Rybak z Milanu [/srodtytul]
– Milan radzi sobie doskonale, a Interowi przybywa kłopotów. Bez względu na wynik moim faworytem do mistrzostwa i tak pozostaje Inter – twierdzi Roberto Mancini, były trener Interu. – Nie możemy przegrać. Nawet remis przedłuży nasze szanse na tytuł – uważa Gattuso, który niedawno spełnił swoje marzenie z dzieciństwa i otworzył sklep rybny w Gallarate w prowincji Varese, gdzie mieszka od ośmiu lat. – Chciałem zostać rybakiem, kiedy byłem dzieckiem, ale los zaprowadził mnie w innym kierunku – przyznał pomocnik Milanu. Zapytany przez dziennikarza „Corriere dello Sport”, co by zrobił, gdyby do sklepu wpadł przypadkiem Mourinho, odpowiedział: – Otworzylibyśmy butelkę i wznieślibyśmy toast.