Panie mecenasie, Komisja Dyscyplinarna PZPN ukarała Cracovię za czyny korupcyjne z wiosny 2004 roku. Dlaczego trzeba było na to czekać aż szesnaście lat?
PZPN mógł zająć się sprawą dopiero, kiedy po latach otrzymałem z sądu karnego wyrok pierwszej instancji. Wcześniej sprawa toczyła się długo w prokuraturze i przed sądem. Nasze wewnętrzne dochodzenia w sprawach korupcyjnych prowadzone przez PZPN toczą się niezależnie od tych sądowych, ale nie mogą od nich abstrahować. Dochodziło bowiem do sytuacji, w których PZPN ukarał osoby, które sąd uniewinnił. Mieliśmy też przypadek uchylenia przez Najwyższą Komisję Odwoławczą kary nałożonej przez Komisję Dyscyplinarną na byłego piłkarza Lecha w związku z brakiem prawomocnego wyroku sądowego. Dlatego w sprawach osób fizycznych musimy czekać na wyrok sądu, jeśli osoby te nie przyznają się do winy.