„Gdybym nie wierzył w zwycięstwo Sevilli nad Barceloną, w ogóle nie wsiadłbym do samolotu. Będzie ciężko, ale ten wieczór może należeć do nas" – napisał przed meczem na Twitterze Grzegorz Krychowiak. Rzeczywistość jednak brutalnie zweryfikowała jego oczekiwania.
Sevilla przegrała na Camp Nou aż 1:5. To był wieczór jednego aktora. Leo Messi uzyskał hat tricka, najpierw trafił z rzutu wolnego, później dwukrotnie po asystach Neymara. Strzelił w lidze już 253 bramki, po ponad pół wieku wymazał z tabel rekord wszech czasów Telmo Zarry. Jutro w meczu z APOELEM może poprawić osiągnięcie Raula, który w Lidze Mistrzów zdobył 71 goli. Brakuje mu jednego trafienia. – Leo nie można porównać z żadnym innym piłkarzem, jakiego widziałem. On jest wyjątkowy. Myślałem, że nikt nie będzie w stanie wyprzedzić Zarry i spójrzcie, co się stało – opowiadał szczęśliwy trener Katalończyków Luis Enrique.
Krychowiak rozegrał całe spotkanie, walczył, kilka razy przerywał akcje rywali, bezbłędnie podawał. „Marca" w skali 1–10 oceniła go na 6,5 – najwyżej w zespole. Sevilla jest w tabeli piąta, Barcelona wciąż traci dwa punkty do prowadzącego Realu Madryt (4:0 z Eibar na wyjeździe). David Moyes w debiucie na ławce trenerskiej Realu Sociedad zremisował 0:0 w La Coruni z Deportivo.
W Niemczech i w Holandii ponownie dobre noty zbierają Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik. Pierwszy strzelił dla Bayernu bramkę głową po dośrodkowaniu Arjena Robbena, a potem sam asystował Holendrowi w wygranym 4:0 meczu z Hoffenheim (Eugen Polanski kontuzjowany). Drugi wyszedł w podstawowym składzie Ajaksu na spotkanie z Heerenveen (4:1) i za zaufanie odpłacił się Frankowi de Boerowi wykorzystanym w końcówce rzutem karnym. Obaj mają po sześć ligowych goli, choć wypada zaznaczyć, że Milik potrzebował do tego tylko siedmiu meczów (w sumie 435 minut na boisku), a Lewandowski jedenastu.
Pierwszy raz od finału mundialu zagrał Bastian Schweinsteiger (kilkanaście minut i asysta przy trafieniu Sebastiana Rode), po kontuzji do podstawowego składu Bayeru Leverkusen wrócił Sebastian Boenisch, a jego drużyna pokonała 3:1 na wyjeździe Hannover 96 (kwadrans Artura Sobiecha). Jakub Błaszczykowski na powrót jeszcze musi poczekać. Borussii Dortmund reprezentacyjna przerwa nie posłużyła. Dwa tygodnie po zwycięstwie nad Moenchengladbach tylko zremisowała w Paderborn 2:2, mimo dwubramkowego prowadzenia po pierwszej połowie. Serii nieszczęść dopełnia kolejna kontuzja Marco Reusa (staw skokowy). Niemiec już w tym roku nie zagra.