Kiedy w 21.minucie Mehdi Benatia sfaulował w polu karnym Sergio Aguero i dostał czerwoną kartkę, a Argentyńczyk wykorzystał jedenastkę, wydawało się, że właśnie dobiega końca koszmar mistrzów Anglii, którzy w czterech poprzednich meczach zdobyli tylko dwa punkty. Ale City tracili już prowadzenie i w spotkaniu z Romą, i z CSKA Moskwa. Dzisiaj postanowili kontynuować tę smutną tradycję.
Jeszcze przed przerwą Xabi Alonso wyrównał uderzeniem po ziemi z rzutu wolnego, po faulu na Robercie Lewandowskim, a chwilę później polski napastnik wygrał pojedynek z obrońcami rywali przy dośrodkowaniu Jerome'a Boatenga, strzałem głową przelobował Joe Harta i było 2:1. Bayern dominował i panował nad sytuacją, trudno było szukać nadziei, że coś się zmieni. Ale perfekcyjna maszyna Pepa Guardioli też popełnia błędy (najpierw Xabi Alonso, potem Boateng), a Aguero takich prezentów nie marnuje. Gdyby nie on, marzenia szejków o podboju Europy znów trzeba by odłożyć.
City uciekli spod topora. Za dwa tygodnie muszą zwyciężyć w Rzymie i liczyć, że Bayern nie przegra z CSKA. Roma w 5. kolejce zremisowała w Moskwie 1:1, a Francesco Totti wyśrubował swój rekord najstarszego strzelca LM. Nowy wynik: 38 lat, miesiąc i 29 dni robi wrażenie, ale wyczyn włoskiego weterana zszedł dzisiaj na drugi plan. Królem wieczoru został Leo Messi, od 25 listopada najskuteczniejszy piłkarz LM. Czy ktoś wątpił w to, że poprawi osiągnięcie Raula (71 bramek)? Zrobił to w Nikozji, zdobywając gole nr 72, 73 i 74 - trzy dni po tym, jak rozprawił się z rekordem Primera Division (251 trafień), należącym od ponad pół wieku do Telmo Zarry.
Barcelona rozbiła APOEL 4:0, Paris Saint-Germain nie dał szans Ajaksowi (3:1). Arkadiusz Milik, najlepszy strzelec mistrzów Holandii, chyba ostatecznie przekonał do siebie Franka de Boera, znów wyszedł w podstawowym składzie, grał do końca, ale tym razem gola nie zdobył.
LIGA MISTRZÓW - 5. KOLEJKA