Reklama
Rozwiń

Milik jak Zlatan, dramat Aguero

Chelsea przegrała pierwszy mecz w sezonie. Czerwona kartka Fabiańskiego. Bramki Milika i Glika, asysta Olkowskiego.

Publikacja: 07.12.2014 20:10

Milik jak Zlatan, dramat Aguero

Foto: AFP

– Mieliśmy pecha – komentował Jose Mourinho porażkę 1:2 w Newcastle, pierwszą od kwietniowej przegranej z Atletico Madryt w półfinale Ligi Mistrzów. I dodał w swoim stylu: – Gospodarze dwukrotnie przekroczyli linię środkową i w obu przypadkach strzelili bramkę (Papiss Cisse). Nam skutecznie utrudniano wznawianie gry. Były momenty, że nie mogliśmy się doczekać żadnej piłki, a kiedy indziej na boisku lądowały dwie, nawet w doliczonym czasie. Przegrali lepsi, ale to jest urok futbolu. Lider może być jeden i jesteśmy nim my.

Mourinho nie będzie już musiał odpowiadać na pytania, czy jego zespół powtórzy wyczyn Arsenalu (z sezonu 2003/2004), który zdobył tytuł, nie przegrywając meczu. Przewaga Chelsea nad Manchesterem City zmalała do trzech punktów. Zespół szejków pokonał Everton 1:0 po rzucie karnym wykorzystanym przez Yayę Toure, ale stracił swoją najlepszą strzelbę – Sergio Aguero. Argentyńczyk uszkodził więzadła w kolanie i szybko nie wróci do gry.

Manuel Pellegrini ma duży problem przed środowym spotkaniem z Romą o awans do 1/8 finału LM. – Kontuzjowany jest David Silva, kłopoty zdrowotne ma Stevan Jovetić, a Edin Dżeko dopiero się wyleczył i może grać maksymalnie 35 minut – przypomina trener City, jak wielkie wyzwanie czeka jego zespół w Rzymie. Ale nie zamierza szukać wymówek w przypadku niepowodzenia.

Arsene Wenger nie ukrywał, że wyjazdowa porażka Arsenalu ze Stoke (2:3) to efekt błędów obrony, ale też decyzji sędziego, który ukarał czerwoną kartką Caluma Chambersa. – Jestem w stanie znaleźć pięciu innych zawodników, którzy zasłużyli dziś na to bardziej niż on – stwierdził Wenger. Chambers musiał zejść z boiska w 78. minucie, gdy jego koledzy (Wojciech Szczęsny wciąż leczy kontuzję) zaczęli odrabiać straty i wydawało się, że zdołają doprowadzić do remisu.

Sędziowie byli surowi także dla Łukasza Fabiańskiego. Bramkarz Swansea nie dokończył meczu z West Hamem (1:3). W 69. minucie, przy stanie 1:2, wybiegł poza pole karne i próbując powstrzymać atak gospodarzy, zderzył się z Diafrą Sakho.

Holenderskie gazety po meczu Ajaksu z Willem II Tilburg (5:0) porównują Arkadiusza Milika do Zlatana Ibrahimovicia. 20-letni napastnik zdobył dwa gole i miał asystę, ale „De Telegraaf" pochwalił go nie z powodu skuteczności, ale ładnego zagrania piłki z powietrza – w stylu szwedzkiego gwiazdora. Wygląda na to, że do końca roku Milik nie musi się martwić o miejsce w składzie. Jego konkurent Kolbeinn Sigthorsson doznał kontuzji.

Kamil Glik zapewnił Torino punkt w spotkaniu z Palermo (2:2) – strzałem głową. Listę polskich sukcesów w miniony weekend uzupełnia kolejna asysta Pawła Olkowskiego. FC Koeln przegrało jednak 1:2 z Augsburgiem. Bayern w meczu na szczycie Bundesligi pokonał 1:0 Bayer po trafieniu Francka Ribery'ego. Robert Lewandowski zmarnował znakomitą okazję, spudłował z kilku metrów. – Stałem tyłem do bramki i nie wiedziałem, gdzie ona się znajduje – tłumaczył Lewandowski.

Cristiano Ronaldo pozazdrościł strzeleckich rekordów Leo Messiemu. W sobotnim spotkaniu z Celtą (3:0) uzyskał 23. hat-trick w lidze hiszpańskiej, poprawiając wynik Alfredo Di Stefano. – Jego statystyki to szaleństwo. Gra z nim w jednej drużynie to zaszczyt – mówi Sergio Ramos.

Jedni Portugalczyka podziwiają, inni drwią z jego nurkowania w polu karnym. „Oddał hołd Mirei Belmonte" – napisał „Mundo Deportivo". To hiszpańska pływaczka, która na mistrzostwach świata zdobyła cztery złote medale.

– Mieliśmy pecha – komentował Jose Mourinho porażkę 1:2 w Newcastle, pierwszą od kwietniowej przegranej z Atletico Madryt w półfinale Ligi Mistrzów. I dodał w swoim stylu: – Gospodarze dwukrotnie przekroczyli linię środkową i w obu przypadkach strzelili bramkę (Papiss Cisse). Nam skutecznie utrudniano wznawianie gry. Były momenty, że nie mogliśmy się doczekać żadnej piłki, a kiedy indziej na boisku lądowały dwie, nawet w doliczonym czasie. Przegrali lepsi, ale to jest urok futbolu. Lider może być jeden i jesteśmy nim my.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku