Lech przygotował fetę, ale o niej nie myśli

Jeden punkt bądź brak wygranej Legii zapewni Lechowi mistrzostwo Polski.

Publikacja: 05.06.2015 14:46

Maciej Skorża

Maciej Skorża

Foto: Fotorzepa/ Piotr Guzik

W Poznaniu trudno znaleźć osobę, która nie wierzy w zdobycie korony. Lech wykonał już kroki w celu zorganizowania mistrzowskiej fety. - Jesteśmy profesjonalnym klubem, więc musimy być przygotowani na takie rozwiązania - tłumaczy Łukasz Borowicz, rzecznik klubu. Tym razem ewentualny sukces poznaniacy będą świętować na Placu Adama Mickiewicza, a nie jak przed pięcioma laty na Starym Rynku, który obecnie nie jest w stanie przyjąć tysięcy kibiców.

Uroczystość jest już niemal gotowa, jednak w Poznaniu o niej nie myślą. Przynajmniej tak uważa Maciej Skorża, który ciągle tonuje nastroje przed ostatnią ligową kolejką. - Zabraniam swoim piłkarzom myśleć o tym, co będzie po meczu. Znacząco zbliżyliśmy się do mistrzostwa w środę, ale ciągle jesteśmy daleko. Sezon wciąż trwa. Musimy wykonywać swoje obowiązki - tłumaczy trener Lecha.

Szkoleniowiec przekonuje, że pojedynku z krakowską Wisłą nie potraktuje w specjalny sposób. Rytm meczowy zostanie zachowany. Gracze spędzą noc poprzedzającą pojedynek we własnych domach, a na Inea Stadionie zameldują się na przedmeczowy rozruch. Następnie udadzą się do hotelu, gdzie czekają ich dwie odprawy taktyczne. Wspólnie powrócą na stadion.

Po zwycięstwie 6:1 w Zabrzu Lecha ma po swojej stronie wszystko, aby wywalczyć upragniony tytuł. - Nasza forma budzi optymizm, ale to nie może nas to uśpić. Nie ważne jakie Wisła postawi warunki, chcemy wygrać szczególnie dla poznańskiej publiczności - dodaje Skorża. Jeszcze przed rozstrzygnięciem starcia z Górnikiem komplet biletów na niedzielne widowisko był wyprzedany.

Ostatnim rywalem poznaniaków będzie drużyna, która w tym sezonie potrafiła wygrać w Wielkopolsce. Było to jednak jeszcze za trenerskiej kadencji Mariusza Rumaka. Wówczas pojedynek zakończył się rezultatem 2:3. Skorża, były trener Wisły, z którą świętował swój pierwszy tytuł mistrzowski w karierze, zdołał wygrać na wyjeździe 2:1.

Po sukcesie w środku tygodnia szkoleniowiec lidera T-Mobile Ekstraklasy przekonuje, że wysokie zwycięstwo go nie zdziwiło. - Zespół w tej rundzie zaskoczył mnie przede wszystkim meczem z Jagiellonią (przegranym 1:3 u siebie - przyp. red.). Lech to zespół, który ma potencjał wygrać z każdym. Spodziewaliśmy się trudnych starć w Gdańsku i Warszawie. Wiedzieliśmy jednak, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym w tej lidze - twierdzi.

Początek niedzielnego meczu o godzinie 18:00. Transmisja w Canal+ Sport2.

Piłka nożna
Finał Pucharu Polski na PGE Narodowym. Kamil Grosicki chce wygrać dla córki
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Wieczór efektownych bramek w Barcelonie
Piłka nożna
Litwa i Łotwa mogą stracić mistrzostwa Europy z powodu Białorusi. UEFA myśli
Piłka nożna
Wielka gra o finał Ligi Mistrzów. Barcelona nie zlekceważy Interu
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain bliżej spełnienia marzeń o finale
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne