Kiedy najlepszy atak spotyka się z najgorszą obroną, trudno spodziewać się innego zakończenia. Bayern wszystkie cztery bramki strzelił Stuttgartowi jeszcze w pierwszej połowie. Pewnie byłoby ich więcej, gdyby nie egoizm Arjena Robbena (otworzył wynik) i postawa Przemysława Tytonia. Niemieckie media twierdzą zgodnie, że Polak zapobiegł wyższej porażce drużyny. Zatrzymał dziesięć strzałów, a parada po uderzeniu Roberta Lewandowskiego (trafił później na 3:0) była ozdobą kolejki.
Z trójki polskich napastników powołanych przez Adama Nawałkę na ostatnie w tym roku zgrupowanie kadry przed towarzyskimi meczami z Islandią i Czechami tylko Lewandowski cieszył się ze zwycięstwa i z gola. Artur Sobiech przez 90 minut nie pokonał bramkarza Herthy (1:3), a Arkadiusz Milik (Ajax) w meczu z Feyenoordem (1:1) na szczycie ligi holenderskiej wstał z ławki po przerwie i zaliczył asystę przy wyrównującym trafieniu Davy'ego Klaassena.
Lewandowski w wyścigu o koronę króla strzelców prowadził samodzielnie tylko przez jeden dzień, bo w niedzielę Pierre-Emerick Aubameyang przypieczętował wygraną Borussii Dortmund z Schalke (3:2). „Matka wszystkich derbów" – jak nazywa się w Niemczech rywalizację sąsiadów z Zagłębia Ruhry, nie rozczarowała. Szkoda tylko, że na boisku zabrakło Łukasza Piszczka. Szanse, by wkrótce przestał być rezerwowym, są coraz mniejsze. Jego konkurent Matthias Ginter skończył spotkanie z bramką i asystą.
Protesty kibiców Romy i Lazio przeciw surowszym przepisom bezpieczeństwa na stadionie sprawiły, że derbom Rzymu do świątecznej atmosfery było daleko. W centrum uwagi znalazł się Wojciech Szczęsny, który pod koniec października nie krył w trakcie meczu radości, słysząc informację spikera o porażce piłkarzy Lazio. Zdjęcie Polaka w szatni rywali miało im przypominać o tamtej sytuacji, ale okazało się słabą motywacją. Zrobić krzywdy Szczęsnemu w niedzielne popołudnie nie potrafili. Roma wygrała zasłużenie 2:0, choć trzeba przyznać, że jedenastkę dostała w prezencie od sędziego – Edin Dżeko był faulowany przed polem karnym.
Roma traci wciąż punkt do Interu (Fiorentina grała z Sampdorią po zamknięciu tego wydania gazety), który zwycięstwo w wyjazdowym meczu z Torino (1:0) zawdzięcza znakomitej postawie bramkarza Samira Handanovicia. Swój udział miał także Kamil Glik – po jego faulu Inter dostał rzut wolny, który zamienił na gola. Piotr Zieliński i Łukasz Skorupski nie będą dobrze wspominać spotkania z Juventusem, Empoli przegrało z mistrzem Włoch 1:3.