Ekstraklasa: Przymknięte oko prezesa Legii

W Warszawie ciekawsze rzeczy działy się na trybunach niż na boisku.

Aktualizacja: 22.11.2015 18:38 Publikacja: 22.11.2015 18:29

Mariusz Pawełek (w środku) popełnił błąd, który kosztował Śląsk trzy punkty

Mariusz Pawełek (w środku) popełnił błąd, który kosztował Śląsk trzy punkty

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Rutkowski

Na boisku Legia spokojnie pokonała rywala 1:0. Jedynego gola w meczu strzelił Aleksandar Prijović, po serii dziwnych błędów dość konsekwentnie do tej pory walczących o bezbramkowy remis zawodników Śląska. Bramkarz i zarazem kapitan gości Mariusz Pawełek przepuścił między rękoma podanie Michała Kucharczyka, a serbski napastnik ze szwajcarskim paszportem tylko dostawił nogę.

Kibice mieli szczęście, że mogli tego gola w ogóle zobaczyć. Wcześniej dziesięciolecie istnienia grupy Nieznani Sprawcy świętowała trybuna ultras w Warszawie – tak zwana Żyleta. Obiektywnie trzeba przyznać, że widowisko było imponujące – aż pięć różnych opraw. Należy pamiętać jednak też o tym, że stosowanie środków pirotechnicznych jest według polskiego prawa zakazane podczas imprez masowych. W dodatku dym z setek odpalanych rac powodował, że często nie było widać tego, co się dzieje kilkanaście metrów dalej – na murawie.

To jednak kolejny dowód na to, jak mocna jest pozycja kibiców w warszawskim klubie. Oczywiście bez przyzwolenia ze strony prezesa klubu Bogusława Leśnodorskiego do takiego pokazu nie mogłoby dojść. Nikt takiej ilości rac – szczególnie w dobie zagrożenia terrorystycznego i wzmożonych kontroli – nie byłby w stanie na trybuny przemycić. Kara – przynajmniej finansowa – także wydaje się nieunikniona i Leśnodorski doskonale o tym wiedział.

Legia wciąż jednak ogląda z dość znacznego dystansu plecy Piasta Gliwice. Traci do lidera aż osiem punktów. To dokładnie taka sama różnica jak w Bundeslidze między Bayernem a Borussią Dortmund. I w Niemczech w zasadzie wszyscy eksperci oraz kibice uznali, że najważniejsze rozstrzygnięcia sezonu już zapadły. Oczywiście Piast Bayernem nie jest i nie będzie, przede wszystkim jednak tylko w naszej lidze wymyślono tak kontrowersyjny przepis, jakim jest dzielenie punktów na pół po zakończeniu sezonu zasadniczego. Tym samym Radoslav Latal i jego ekipa mogą mówić zaledwie o czterech punktach przewagi nad Legią, a to nie jest różnica, której warszawianie nie byliby w stanie odrobić.

Zawodnicy Radoslava Latala tym razem pojechali do Niecieczy, gdzie w małopolskiej miejscowości – najmniejszej, jaka kiedykolwiek w Europie miała zespół w najwyższej klasie rozgrywkowej – uświetnili oddanie do użytku nowego stadionu. Piłkarze z Gliwic nie chcieli jednak dostosować się do atmosfery święta i popsuli uroczystość. Rozstrzelali gospodarzy aż 5:3, a łupem bramkowym podzieliło się pięciu zawodników. Jako drugi do siatki trafił Kamil Vacek – czeski pomocnik, który w miniony wtorek we Wrocławiu rozegrał 90 minut przeciwko Polsce.

Do czołówki ligowej dołączył Ruch Chorzów. Praca Waldemara Fornalika nie powinna zostać niezauważona. Z zespołem, w którym piłkarzy doświadczonych, jak Łukasz Surma czy Marek Zieńczuk, który swój czterechsetny mecz w ekstraklasie uświetnił golem, uzupełniają młodzi, nieopierzeni, osiąga na razie wynik zdecydowanie ponad stan. Kolejną bramkę – już dziewiątą – dorzucił 20-letni Mariusz Stępiński. Napastnik, który nie przebił się w Niemczech (w 1.FC Nuernberg) i musiał w poszukiwaniu minut na boisku wracać do Polski, został dostrzeżony przez Adama Nawałkę i powołany na mecze z Islandią oraz Czechami. Jego udział w grze ograniczył się do zaledwie czterech minut w pierwszym z dwóch spotkań, ale dla Stępińskiego samo powołanie miało być raczej sygnałem, że selekcjoner mu się przygląda, i zachętą do jeszcze cięższej pracy.

Fatalną serię – sześciu kolejnych meczów bez zwycięstwa, z zaledwie jednym punktem zdobytym, przerwała Jagiellonia Białystok, która pokonała 1:0 Koronę Kielce. Po raz 16. pod wodzą Kazimierza Moskala zremisowała Wisła Kraków (1:1 z Górnikiem Zabrze).

16. kolejka

Termalica Bruk-Bet Nieciecza – Piast Gliwice 3:5 (2:3)

Bramki: – dla Niecieczy: D. Sołdecki (25), T. Foszmańczyk (27 i 61); dla Piasta – K. Osyra (6), K. Vacek (29), J. Barisić (30), T. Nespor (49), T. Mokwa (81)

Żółte kartki: D. Pleva, D. Sołdecki (Nieciecza); Hebert (Piast)

Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 2 616

Górnik Zabrze – Wisła Kraków 1:1 (0:1)

Bramki: – dla Górnika: B. Kopacz (51); dla Wisły – P. Brożek (2)

Żółte kartki: A. Danch, A. Cerimagić, A. Kwiek (Górnik); R. Guzmics (Wisła)

Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 6 122

Jagiellonia Białystok – Korona Kielce 1:0 (1:0)

Bramka: F. Cernych (7)

Żółte kartki: F. Cernych (Jagiellonia); R. Grzelak (Korona)

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 7 120

Górnik Łęczna – Ruch Chorzów 0:3 (0:2)

Bramki: M. Koj (10), M. Stępiński (45), M. Zieńczuk (88)

Żółte kartki: L. Bielak, R. Pruchnik, Ł. Tymiński (Górnik); P. Lipski (Ruch)

Sędziował: Marcin Borski (Warszawa). Widzów: 3 604

Legia Warszawa – Śląsk Wrocław 1:0 (0:0)

Bramka: A. Prijović (72)

Żółte kartki: Guilherme, N. Nikolić (Legia); M. Pawelec, K. Dankowski, J. Kiełb, K. Biliński (Śląsk)

Sędziował: Krzysztof Jakubik (Sieldce). Widzów: 17 875

> Podbeskidzie Bielsko-Biała – Zagłębie Lubin 1:2 (1:1)

Bramki: dla Podbeskidzia – R. Demjan (41); dla Zagłębia – J. Jach (45), Ł. Janoszka (49)

Żółte kartki: A. Mójta, A. Deja (Podbeskidzie); J. Jach, A. Rakowski (Zagłębie)

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 4 078

> Pogoń Szczecin - Lech Poznań 0:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Kasper Hamalainen (12), 0:2 Łukasz Trałka (64).

Żółte kartki: Marcin Listkowski, Mateusz Lewandowski, Mateusz Matras, Jarosław Fojut (Pogoń), Tamas Kadar, Paulus Arajuuri (Lech).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 9 234.

W poniedziałek mecz Cracovia – Lechia (18:00, Eurosport 2)

Strzelcy

16 goli - Nemanja Nikolić (Legia Warszawa),

9 goli - Mariusz Stępiński (Ruch Chorzów)

Na boisku Legia spokojnie pokonała rywala 1:0. Jedynego gola w meczu strzelił Aleksandar Prijović, po serii dziwnych błędów dość konsekwentnie do tej pory walczących o bezbramkowy remis zawodników Śląska. Bramkarz i zarazem kapitan gości Mariusz Pawełek przepuścił między rękoma podanie Michała Kucharczyka, a serbski napastnik ze szwajcarskim paszportem tylko dostawił nogę.

Kibice mieli szczęście, że mogli tego gola w ogóle zobaczyć. Wcześniej dziesięciolecie istnienia grupy Nieznani Sprawcy świętowała trybuna ultras w Warszawie – tak zwana Żyleta. Obiektywnie trzeba przyznać, że widowisko było imponujące – aż pięć różnych opraw. Należy pamiętać jednak też o tym, że stosowanie środków pirotechnicznych jest według polskiego prawa zakazane podczas imprez masowych. W dodatku dym z setek odpalanych rac powodował, że często nie było widać tego, co się dzieje kilkanaście metrów dalej – na murawie.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Górnik Zabrze na ścieżce do sukcesu. Na taki sezon czekał 30 lat
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Piłka nożna
Hiszpanie zapewnili Wiśle Kraków Puchar Polski. Dogrywka i wielkie emocje na Narodowym
Piłka nożna
Kolejny kandydat na trenera odmówił Bayernowi
Piłka nożna
Ostatnia szansa, by kupić bilety na Euro 2024. Kto pierwszy, ten lepszy
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił