Granica między miłością i nienawiścią jest jednak cienka, więc jeśli Anglicy znów nie wygrają w finale, Southgate w najlepszym przypadku zostanie pożegnany bez żalu i z nieskrywanym rozczarowaniem, że zmarnował potencjał młodego zespołu. Jeśli zwycięży, będzie noszony na rękach, a na ulicach Berlina i wielu angielskich miast będzie słychać głośne „Football is coming home”.
Tylko jak poradzić sobie z drużyną, która już zapisała się w historii, wygrywając sześć meczów z rzędu w mistrzostwach Europy i zdaje się nie mieć słabych punktów?
Hiszpania pokonała już obrońców trofeum – Włochów, gospodarzy – Niemców i wicemistrzów świata – Francuzów. Trudno o bardziej wymagających rywali. Hiszpanie walczą o swój czwarty tytuł – pierwszy od 2012 roku, który był kresem wielkiej reprezentacji z Xavim, Andresem Iniestą, Xabim Alonso, Gerardem Pique i Ikerem Casillasem. Teraz każde dziecko marzy, by być jak Lamine Yamal, choć ten mały geniusz z Barcelony sam jeszcze jest dzieckiem. Dzień przed finałem będzie obchodził 17. urodziny.
Luis de la Fuente wie, jak pracować z młodzieżą. Bask poprowadził ją już do mistrzostwa Europy do lat 19 (w 2015 roku) i do lat 21 (2019), także do olimpijskiego srebra na igrzyskach w Tokio (2021).
Finał nie dla Szymona Marciniaka
Na młodość postawiła też europejska federacja (UEFA), wybierając na sędziego finału 35-letniego Francuza François Letexiera, który arbitrem międzynarodowym jest dopiero od 2017 roku. Na Euro 2024 prowadził trzy mecze: Dania – Serbia i Chorwacja – Albania w fazie grupowej oraz Hiszpania – Gruzja w 1/8 finału. W czerwcu był sędzią technicznym finału Ligi Mistrzów Borussia Dortmund – Real Madryt.