Francuzi długo bili głową w mur, aż Polacy sami zaprosili ich na dziedziniec. Ousmane Dembele ruszył skrzydłem, a Jakub Kiwior faulował. Rzut karny na gola zamienił Kylian Mbappe, czyli człowiek w masce, dla którego była to pierwsza w karierze bramka na mistrzostwach Europy.
Ten gol był dla Polaków rachunkiem za nijaki początek drugiej połowy, ale na nim mecz się nie skończył. Minęło kilkanaście minut i Dayot Upamecano faulował Karola Świderskiego. Mike Maignan strzał Roberta Lewandowskiego obronił, ale wyszedł przed linię. Powtórkę kapitan wykorzystał - podobnie, jak na mundialu z tym samym rywalem, kiedy w bramce stał Hugo Lloris.
Więcej goli nie padło, choć obie drużyny szukały swoich szans. Polacy na koniec Euro 2024 zremisowali z wicemistrzami w nagrodę za to, że byli odważni i tego dnia chcieli grać w piłkę. Nie będziemy więc jedyną drużyną turnieju, która wróci do domu bez punktów.
Polska — Francja. Polacy podjęli walkę i nie czekali na nieuniknione
- Chcemy dać szczęście kibicom oraz sobie - mówił Lewandowski, który wrócił na stadion, gdzie strzelił kiedyś cztery gole Realowi Madryt. - Będziemy grali ofensywnie - zapowiadał Michał Probierz i wystawił skład, który to potwierdził oraz zrodził pytanie, dlaczego podobnej jedenastki nie przeciwstawił Austriakom, skoro wtedy też obiecywał granie w piłkę, ale zabrał drużynie argumenty.