- Jeden mecz Realu jest wart 20 mln dolarów, a FIFA (Światowa Federacja Piłkarska - przyp. red.) chce nam zapłacić tyle za cały turniej. Odrzucimy zaproszenie, podobnie jak inne kluby - stwierdził Ancelotti w wywiadzie dla dziennika "Il Giornale", opublikowanym w poniedziałek, w dniu jego 65. urodzin.
Te słowa odbiły się na świecie szerokim echem, bo przecież Królewscy to jeden z faworytów do triumfu w tych nowych rozgrywkach. Dziesięć dni temu potwierdzili swoją wielkość, wygrywając Ligę Mistrzów. Na reakcję trenera i klubu nie trzeba było długo czekać.
Real reaguje na słowa Carlo Ancelottiego ws. bojkotu klubowych mistrzostw świata
“Moja wypowiedź została zinterpretowana w niewłaściwy sposób. Uważam, że ten turniej to świetna okazja do kontynuowania walki o wspaniałe tytuły z Realem” - oświadczył Ancelotti, a Królewscy dodali: “Nigdy nie było wątpliwości, że będziemy częścią mistrzostw świata. Jesteśmy dumni, że będziemy rywalizować o trofeum dla naszych kibiców”.
Czytaj więcej
Borussia Dortmund próbowała zaskoczyć Real, ale to Królewscy wygrali 2:0 na Wembley, wrócili na europejski tron i mają upragniony 15. Puchar Mistrzów
Włoch musiał się tłumaczyć ze swoich słów, choć wyraził głośno niezadowolenie, jakie panuje w środowisku futbolowym. Kolejny turniej w przeładowanym kalendarzu nikomu nie jest na rękę. Oznacza, że piłkarze będą mieli jeszcze mniej czasu na odpoczynek i zwiększy się ryzyko złapania kontuzji.