Stefan Szczepłek: Grają jak grają, ale zwyciężają

W ciągu niespełna tygodnia reprezentacja Polski pokonała dwóch finalistów mistrzostw Europy. W piątek Ukrainę 3:1, w poniedziałek Turcję 2:1.

Publikacja: 10.06.2024 23:47

Mecz towarzyski Polska - Turcja

Mecz towarzyski Polska - Turcja

Foto: PAP, Piotr Nowak

Powinniśmy się cieszyć, a nie ma z czego, bo nie wiadomo jakie straty ponieśliśmy. Karol Świderski tak się radował ze zdobytej bramki, że przy wyskoku odniósł kontuzję. Robert Lewandowski także zszedł z boiska z bólem nogi.

W drugiej połowie (podobnie jak w spotkaniu z Ukrainą) Polacy sprawiali wrażenie bardzo zmęczonych. A mimo to przeprowadzili dwie dobre kontry. Gdyby Krzysztof Piątek był równie dynamiczny jak kilka lat temu, powinien zdobyć bramkę. Podanie Sebastiana Szymańskiego do Kacpra Urbańskiego, zakończone strzałem dziewiętnastolatka w bramkarza stanowiło ozdobę meczu.

Podobnie jak indywidualna akcja Nicoli Zalewskiego w 90. minucie. Kluczem do sukcesu było przyjęcie piłki, po którym turecki obrońca został na lodzie. Jego partnerzy byli tak zaskoczeni, że pozwolili Polakowi na swobodne wejście pod bramkę i strzał.

Czytaj więcej

Polska - Turcja. Zwycięstwo przed Euro 2024 w cieniu kontuzji

Ten gol, cieszy, bo zdobył go bodaj najlepszy nasz zawodnik w całym meczu. O wyróżnienie nie było zresztą łatwo, bo jemu też zdarzyło się kompromitujące podanie. Koledzy mieli więcej wpadek.

Lista mankamentów przed pierwszym meczem na Euro

O ile po meczu z Ukrainą mogliśmy być optymistami, to po tym możemy wyliczać listę mankamentów. Najlepszym zawodnikiem był nie pierwszy raz Wojciech Szczęsny. A kiedy wyróżnia się bramkarza, to wiadomo, że między innymi dlatego, że koledzy swoją niefrasobliwą grą dali mu sporo szans na wykazanie klasy.

Zdarzyło się nawet, że Szczęsny musiał wybiec daleko od bramki, co o mało nie zakończyło się stratą gola. Już raz zdarzyło mu się coś takiego na mundialu.

Turcja przeważała, lepiej rozgrywała piłkę, jednak robiła to wolno i schematycznie, więc nasi obrońcy mogli spokojnie czekać, wiedząc, że takie akcje mają nieduże szanse powodzenia.

Gol Świderskiego padł po dalekim podaniu Jana Bednarka i odegraniu piłki przez Lewandowskiego. Kiedy obydwu napastników, a potem Piotra Zielińskiego nie było już na boisku, nie miał kto prowadzić gry, a zagrożenie z naszej strony spadło. Przemysław Frankowski osłabł, Sebastian Szymański się starał, ale inicjatywa cała czas należała do Turków. Jakub Piotrowski, który miał być „czarnym koniem”, tym razem zawiódł.

To normalne, że kiedy za pięć dni czeka nas pierwszy mecz na Euro, zawodnicy nie będą wypruwać żył. „Wrażenie artystyczne” nie jest więc najlepsze, ale znowu wygrali, co powinno dobrze wpłynąć na ich psychikę.

Powinniśmy się cieszyć, a nie ma z czego, bo nie wiadomo jakie straty ponieśliśmy. Karol Świderski tak się radował ze zdobytej bramki, że przy wyskoku odniósł kontuzję. Robert Lewandowski także zszedł z boiska z bólem nogi.

W drugiej połowie (podobnie jak w spotkaniu z Ukrainą) Polacy sprawiali wrażenie bardzo zmęczonych. A mimo to przeprowadzili dwie dobre kontry. Gdyby Krzysztof Piątek był równie dynamiczny jak kilka lat temu, powinien zdobyć bramkę. Podanie Sebastiana Szymańskiego do Kacpra Urbańskiego, zakończone strzałem dziewiętnastolatka w bramkarza stanowiło ozdobę meczu.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Piłka nożna
Polska - Portugalia. Bartosz Kapustka: Powalczymy o zwycięstwo
Piłka nożna
Co wiemy po roku Michała Probierza w roli selekcjonera? „To nie jest pokolenie jak za Adama Nawałki”
Piłka nożna
Johan Neeskens. Odleciał kolejny wielki Holender
Piłka nożna
Juergen Klopp ma nową pracę. Co będzie robił były trener Liverpoolu?
Piłka nożna
Strefa Gazy. Co różni Izrael od Rosji i dlaczego FIFA wciąż gra na czas?