Biało-czerwone wygrały trzy pierwsze mecze w turnieju. Rywalki nie należały jednak do nadzwyczaj silnych. Korea Płd. wprawdzie w ubiegłym roku wywalczyła czwarte miejsce w igrzyskach olimpijskich w Tokio, ale od tamtego czasu drużyna mocno się zmieniła.
Dominikanki prezentują zdecydowanie wyższy poziom, dysponują świetnymi warunkami fizycznymi i siłą.
Początek meczu należał jednak do naszych siatkarek. Kapitalną partię rozgrywała zwłaszcza Olivia Różański. Przyjmująca grała ja w transie. Każde dotknięcie piłki zamieniała na punkty i obojętne jej było czy atakuje z prawej, lewej, czy ze środka. Mocno wspierały ją Magdalena Stysiak, Agnieszka Korneluk oraz Zuzanna Górecka. Dominikanki wydawały się kompletnie zaskoczone świetną postawą biało-czerwonych. Były zagubione i popełniały proste błędy. Tylko w pierwszym secie popełniły ich aż dziesięć.
Marcon Kwiek, trener Dominikany, wyciągnął wnioski pierwszej partii. Od początku kolejnej na parkiecie grały doświadczone Bethania De La Cruz oraz Candida Arias. To był dobry ruch. Dominikanki zaczęły grać lepiej. W obronie uwijała się Brenda Castillo a w ataku mnóstwo punktów przynosiło im ataki środkowych z jednej nogi. Nasze zawodniczki kompletnie nie potrafiły rozszyfrować tego zagania. Jineiry Martinez w tym elemencie miała blisko 100 procentową skuteczność! Na skrzydłach z kolei szalały Elizabert Martinez, Ceneida Gonzalez Lopez oraz De la Cruz.
Polki z kolei straciły pomysł na powstrzymanie silnych rywalek. Skuteczność straciła Różański, a sama Stysiak to było za mało by zatrzymać rozpędzające się z akcji na akcję rywalki. Już do końca spotkania trwała twarda walka, ale cały czas krok z przodu były Dominikanki.
