Pięć poprzednich meczów reprezentacji za kadencji Probierza pokazało, że trener kadry wyselekcjonował grupę, której ufa. Jego drużyna dwa ostatnie mecze o stawkę zaczynała w podobnym ustawieniu, a w wyjściowym składzie na pierwsze starcie barażowe z Estończykami (5:1) pojawiło się dziewięciu piłkarzy, którzy cztery miesiące wcześniej grali w Warszawie z Czechami (1:1).
Teraz także nikt nie spodziewał się rewolucji, zwłaszcza że selekcjoner podczas konferencji prasowej oznajmił, że to będzie podsumowanie jego półrocznej pracy i dodał: - Dokonaliśmy dużej selekcji. Ważne jest, żeby zawodnicy grali w sposób zbliżony do tego, co robią w klubach.