To nie było takie widowisko, jakiego dzień wcześniej w drugim półfinale Superpucharu Hiszpanii dostarczyły kibicom derby Madrytu (Real - Atletico 5:3). Nie było takich emocji, tylu bramek, ani zwrotów akcji. Niektórzy pewnie się wynudzili, bo na pierwszego gola trzeba było czekać długo.
Barcelona - Osasuna. Robert Lewandowski trafia w drugim meczu z rzędu
Padł on po godzinie gry, choć stał pod znakiem zapytania, bo sędziowie analizowali, czy w tej akcji nie doszło do faulu. Przewinienia Andreasa Christensena się nie dopatrzyli, więc Lewandowski mógł się cieszyć z drugiej bramki w 2024 roku. Pierwszy raz od września zdołał trafić do siatki w dwóch kolejnych spotkaniach. Oby tę serię kontynuował w niedzielę, gdy Barca zagra z Realem. Wynik w doliczonym czasie ustalił Lamine Yamal.
Czytaj więcej
Barcelona po powrocie na tron w Hiszpanii miała się bić o europejskie trofea, ale ten sezon może się dla niej skończyć dużym rozczarowaniem.
- Ta drużyna wciąż jest w budowie. Wiemy, że musimy się poprawić. W końcu udało nam się jednak zwyciężyć więcej niż jednym golem. Mam nadzieję, że będzie to nowe otwarcie - mówi pomocnik Barcelony Frenkie de Jong.
Znów El Clasico w finale Superpucharu Hiszpanii
W finale dojdzie więc do powtórki sprzed roku. Wówczas Katalończycy wygrali 3:1, a Lewandowski zdobył bramkę na 2:0.