W zimowym oknie transferowym wyjechało kilku piłkarzy, którzy dodawali tej zbyt często szarej lidze sporo kolorytu. Legię zdążono obwołać królem zakupów, tymczasem wygląda na to, że Stanisław Czerczesow może w rundzie wiosennej mieć poważny ból głowy. Do angielskiego Hull City trafił bowiem 30-letni bramkarz Dusan Kuciak, a następcy nie widać.
Słowak był podporą Legii i najlepszym bramkarzem ekstraklasy w ostatnich latach. Bez niego zespół nie zdobyłby mistrzostwa w 2014 roku. O tym, że Kuciak ma trafić na Wyspy, a nawet że wyjedzie konkretnie do walczącego o powrót do Premier League Hull, mówiło się od dłuższego czasu. To transfer ery mediów społecznościowych. Już latem w sieci pojawiło się zdjęcie rękawic bramkarskich Słowaka z wypisaną na niej przez żonę dedykacją. Na końcu można było przeczytać „A później czeka na ciebie Hull City".
Zespół prowadzony przez Steve'a Bruce'a zajmuje w Championship pierwsze miejsce (punkt przewagi nad Middlesbrough, które ma mecz zaległy) i wiele wskazuje na to, że pobyt na zapleczu Premier League potrwa ledwie sezon. Pierwszym bramkarzem jest wciąż powoływany do reprezentacji Szkocji Allan McGregor, były zawodnik Glasgow Rangers, trzykrotny mistrz kraju.
Legia podpisała umowę z następcą Słowaka Radosławem Cierzniakiem – zawodnikiem Wisły Kraków. Ale kontrakt w życie wchodzi dopiero od przyszłego sezonu, gdy jednokrotnemu reprezentantowi Polski skończy się umowa z krakowskim klubem. Z Łazienkowskiej płyną głosy, że Legia była skłonna zapłacić już teraz około 200 tysięcy złotych, Wisła oferty nie przyjęła.
Tym sposobem zespół Tadeusza Pawłowskiego z własnej woli został bez pieniędzy i bez bramkarza. Gdy bowiem na światło dzienne wydostała się informacja, że Cierzniak podpisał umowę z Legią, Wisła nie tylko zesłała go do drużyny rezerw, ale nawet w drugim zespole zabroniła mu występów. Typowo polskie piekiełko. Innym zawodnikiem, który kilka miesięcy spędzi w rezerwach, jest Flavio Paixao ze Śląska, który podpisał z Lechią Gdańsk umowę obowiązującą od przyszłego sezonu.