Bayern ma za sobą rozczarowujący sezon. Ledwo obronił tytuł w Niemczech, a w ćwierćfinale Champions League za burtę wyrzucił go Manchester City. Latem w Monachium doszło do zmian w klubowych gabinetach i w szatni, ta najważniejsza to znalezienie godnego następcy Roberta Lewandowskiego.
Harry Kane w czterech pierwszych meczach Bundesligi zdobył cztery bramki - takiego wejścia do drużyny nie miał nikt od czasu Miroslava Klosego, czyli od 2007 roku.
Harry Kane - bohater Bayernu
Były król strzelców ligi angielskiej zamienił Tottenham na Bayern, bo chciał swoje CV zapełnić trofeami, a w Londynie szanse miał na to mniejsze. Spakował więc walizki i po raz pierwszy w karierze wyjechał do zagranicznego klubu. Miał już nawet okazję założyć tradycyjny strój na Oktoberfest, który rozpoczął się w miniony weekend, ale czas na świętowanie dopiero przyjdzie.
- To wspaniała tradycja, nie mogę się doczekać. Oczywiście chłopaki mi o tym opowiadali, ale będzie to dla mnie nowe doświadczenie - przyznaje Kane.
W środę kapitan reprezentacji Anglii strzelił swojego pierwszego gola dla Bayernu w Lidze Mistrzów, pewnie wykorzystując rzut karny. To było ważne trafienie, bo chwilę wcześniej rywale z Manchesteru zdobyli kontaktową bramkę.