Kopenhaga już raz okazała się dla polskiej drużyny szczęśliwa. Ponad ćwierć wieku temu to właśnie w stolicy Danii Widzew Łódź zakwalifikował się do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Na rewanż poleciał jednak wówczas ze skromną zaliczką (2:1) i nawet porażka z Broendby (2:3) nie odebrała mu marzeń.
Mecz urósł do miana legendarnego, bo Widzew przegrywał już 0:3, a decydującego o awansie gola strzelił w samej końcówce.
Czytaj więcej
Samobójczy gol, nieuznana bramka i kontuzje - w Sosnowcu na drużynę z Częstochowy spadły wszystkie możliwe nieszczęścia. Raków przegrał z FC Kopenhaga 0:1, rewanż 30 sierpnia w Danii.
Raków leciał do Kopenhagi w innej sytuacji, to on musiał zaatakować i gonić wynik na trudnym terenie. Mógł poczuć powiew wielkiego świata. Stadion Parken dwa lata temu gościł finalistów mistrzostw Europy, a przed rokiem nie wygrały tu nawet Manchester City, Borussia Dortmund i Sevilla.
Jak grał Raków w meczu z Kopenhagą
Mistrzowie Polski rozpoczęli mecz nieźle, grali mądrze i mieli swoje okazje, ale cały wysiłek poszedł na marne w 35. minucie. Słowacki obrońca Denis Vavro zdecydował się na strzał z ponad 30 metrów i zaskoczył źle ustawionego Vladana Kovacevicia. Bośniak, który nie raz ratował mistrzów Polski, popełnił bardzo kosztowny błąd.