Raków walczył, ale nie wygrał. Liga Mistrzów znów bez polskiej drużyny

Zespół z Częstochowy nie odrobił strat w rewanżu z mistrzem Danii, zremisował w Kopenhadze 1:1 i nie awansował do Champions League. Jesienią wystąpi jednak w Lidze Europy.

Publikacja: 30.08.2023 23:14

Piłkarz Rakowa Częstochowa Bogdan Racovitan i Viktor Claesson z FC Kopenhaga podczas meczu rewanżowe

Piłkarz Rakowa Częstochowa Bogdan Racovitan i Viktor Claesson z FC Kopenhaga podczas meczu rewanżowego 4. rundy eliminacji Ligi Mistrzów w Kopenhadze

Foto: PAP/Waldemar Deska

Kopenhaga już raz okazała się dla polskiej drużyny szczęśliwa. Ponad ćwierć wieku temu to właśnie w stolicy Danii Widzew Łódź zakwalifikował się do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Na rewanż poleciał jednak wówczas ze skromną zaliczką (2:1) i nawet porażka z Broendby (2:3) nie odebrała mu marzeń.

Mecz urósł do miana legendarnego, bo Widzew przegrywał już 0:3, a decydującego o awansie gola strzelił w samej końcówce.

Czytaj więcej

Pechowy wieczór i stracona szansa Rakowa. FC Kopenhaga bliżej Ligi Mistrzów

Raków leciał do Kopenhagi w innej sytuacji, to on musiał zaatakować i gonić wynik na trudnym terenie. Mógł poczuć powiew wielkiego świata. Stadion Parken dwa lata temu gościł finalistów mistrzostw Europy, a przed rokiem nie wygrały tu nawet Manchester City, Borussia Dortmund i Sevilla.

Jak grał Raków w meczu z Kopenhagą

Mistrzowie Polski rozpoczęli mecz nieźle, grali mądrze i mieli swoje okazje, ale cały wysiłek poszedł na marne w 35. minucie. Słowacki obrońca Denis Vavro zdecydował się na strzał z ponad 30 metrów i zaskoczył źle ustawionego Vladana Kovacevicia. Bośniak, który nie raz ratował mistrzów Polski, popełnił bardzo kosztowny błąd.

W tym momencie Raków potrzebował już dwóch bramek, by doprowadzić do dogrywki. Nie składał broni, bo nie miał nic do stracenia. Zabrakło jednak amunicji i czasu. Pierwszy celny strzał oddał dopiero po godzinie gry. Kamil Grabara obronił wtedy próbę Fabiana Piaseckiego, a chwilę wcześniej uderzeniem z dystansu zaskoczyć bramkarza gospodarzy próbował Władysław Koczerhin - trafił jednak w słupek. Gola dającego nadzieję strzelił - po błędzie defensywy Kopenhagi - Łukasz Zwoliński. Na zegarze pozostawało jeszcze kilka minut, piłkarze Dawida Szwargi się nie poddawali, lecz wynik już się nie zmienił.

Czytaj więcej

Raków zwyciężył na Cyprze. Jest Liga Europy, może być Liga Mistrzów

Raków nie awansował, ale i tak zasłużył na brawa. Debiutował przecież w grze o Champions League, a przeszedł trzy rundy. Mało kto wierzył, że dotrze tak daleko, zrobił więcej niż w ostatnich latach byli w stanie osiągnąć inni mistrzowie Polski. Zebrał doświadczenie, które może zaprocentować już jesienią w Lidze Europy.

Rywali w fazie grupowej tych rozgrywek zespół z Częstochowy pozna już w piątkowe popołudnie (13.00, Viaplay). Choć to nie Liga Mistrzów, tu także będzie można trafić na przeciwników z górnej półki: Liverpool, Romę, Villarreal, Bayer Leverkusen czy Olympique Marsylia. Pierwsze mecze 21 września.

Już w czwartek wieczorem odbędzie się natomiast losowanie Ligi Mistrzów (18.00, Polsat Sport Premium 2).

Eliminacje Ligi Mistrzów
Runda play off - rewanż

FC Kopenhaga - Raków Częstochowa 1:1
(D. Vavro 35 - Ł. Zwoliński 87)
Pierwszy mecz 1:0. Awans FC Kopenhaga 

Kopenhaga już raz okazała się dla polskiej drużyny szczęśliwa. Ponad ćwierć wieku temu to właśnie w stolicy Danii Widzew Łódź zakwalifikował się do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Na rewanż poleciał jednak wówczas ze skromną zaliczką (2:1) i nawet porażka z Broendby (2:3) nie odebrała mu marzeń.

Mecz urósł do miana legendarnego, bo Widzew przegrywał już 0:3, a decydującego o awansie gola strzelił w samej końcówce.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Eliminacje Ligi Mistrzów. Raków Częstochowa chce sprawić niespodziankę
Piłka nożna
Pechowy wieczór i stracona szansa Rakowa. FC Kopenhaga bliżej Ligi Mistrzów
Komentarze
Stefan Szczepłek: Z Legią nie jest nudno
Piłka nożna
Legia gra o Ligę Konferencji. Rywalem duński Midtjylland
Piłka nożna
Czy Bayern zaskoczy wszystkich kibiców? Zwrot akcji w sprawie Thomasa Tuchela