Piłkarze obu drużyn przez godzinę trzymali się w klinczu. Przewaga gospodarzy po przerwie rosła, ofensywę Wisły ożywili zwłaszcza Elvis Manu i Stefan Savić. Dobre okazje do zdobycia bramki mieli Zdenek Ondrasek oraz Jan Kliment, ale ostatecznie Wiślacy żadnego gola nie strzelili.
Podopieczni Jerzego Brzęczka dwie kolejki przed końcem sezonu mają trzy punkty straty do Śląska Wrocław i cztery do Zagłębia Lubin, a w przypadku zwycięstwa nad Górnikiem Łęczna (mecz w poniedziałek) może ich wyprzedzić Bruk Bet Termalica Nieciecza. Wiślacy muszą więc wygrać z Radomiakiem Radom i Wartą Poznań oraz liczyć na korzystne wyniki innych spotkań.