Reklama
Rozwiń

Argentyna: Kryzys w narodzie wybranym

Zwolniono selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Edgaro Bauzę, ale kłopoty argentyńskiego futbolu są znacznie poważniejsze.

Publikacja: 11.04.2017 19:42

Dyskwalifikacja na cztery mecze Leo Messiego to tylko mała część zmartwień argentyńskich kibiców

Dyskwalifikacja na cztery mecze Leo Messiego to tylko mała część zmartwień argentyńskich kibiców

Foto: AFP

Argentyna może się wydawać narodem wybranym, jeśli chodzi o futbol, w końcu to stamtąd w świat ruszyli szerzyć dobrą nowinę Diego Maradona, a po nim Leo Messi, ale ktoś tam na górze Argentyny ostatnio nie lubi. Albicelestes – czyli biało-niebiańscy, od boskiej poetyki nie ma ucieczki – zajmują piąte miejsce w południowoamerykańskiej grupie kwalifikacyjnej mistrzostw świata 2018. Do końca rozgrywek jeszcze cztery spotkania, ale Argentyńczycy przystąpią do nich bardzo osłabieni. W trzech nie będzie mógł wziąć udziału Messi.

FIFA zdyskwalifikowała zawodnika Barcelony na cztery mecze, ponieważ w trakcie spotkania z Chile zwyzywał sędziego. W Argentynie nie mają wątpliwości, że międzynarodowa federacja zrobiła z najlepszego być może piłkarza w historii kozła ofiarnego. To, jak zawodnicy zwracają się do arbitrów, jak nimi pogardzają, na ile sobie pozwalają, stanowi materiał na osobny artykuł. Zazwyczaj uchodzi im to jednak na sucho. Sędzia w protokole nawet nie wspomniał incydentu z Messim, a jednak na podstawie zapisu wideo Argentyńczyk został surowo ukarany.

Pozbawieni pomocy Messiego koledzy przegrali 0:2 w La Paz z Boliwią, co zaowocowało zwolnieniem selekcjonera Edgaro Bauzy. Piąte miejsce nie jest tragedią – nie daje miejsca na mundialu, a tylko skazuje Argentyńczyków na baraż z pierwszym zespołem z Oceanii. Ale z taką grą jak ostatnio byłyby poważne obawy, czy na pewno Albicelestes dadzą radę Nowej Zelandii lub innemu zespołowi z tamtej strefy.

Następcy zwolnionego selekcjonera nie ogłoszono, mówi się, że wymarzonym kandydatem federacji (AFA) jest obecny szkoleniowiec Sevilli – Jorge Sampaoli, ale ziszczenie tego scenariusza wydaje się mało prawdopodobne.

Kara Messiego, widmo baraży dwukrotnych mistrzów świata i srebrnych medalistów ostatniego mundialu, brak selekcjonera to tylko wierzchołek góry lodowej. Argentyńska piłka jest pogrążona w kryzysie po śmierci Julio Grondony – dyktatora rządzącego AFA od 1979 roku do dnia śmierci w 2014, człowieka zepsutego i niemoralnego, ale potrafiącego nad tym żywiołem zapanować.

Wybory następcy Grondony – przeprowadzone, gdy FBI tropiące korupcję w futbolu wzięło się także za argentyńskich działaczy – były kuriozalne. Uprawnionych do głosowania było 75 elektorów, tymczasem wybory nie przyniosły rozstrzygnięcia, gdyż obaj kandydaci dostali po... 38 głosów. W końcu FIFA musiała wprowadzić Komitet Normalizacyjny (sic!) i pod jego przewodnictwem na prezesa AFA wybrano Armando Pereza.

Rząd, który wcześniej kupił od ligi prawa do transmisji telewizyjnych, wycofał się z tego kontrowersyjnego projektu. Kluby miały przeznaczyć pieniądze na wyjście z długów, tymczasem je powiększyły. Związek piłkarzy zawodowych twierdzi, że kluby są winne zawodnikom ponad 30 milionów dolarów, a liga wciąż domaga się od rządu spłaty rat w wysokości 22 milionów za prawa TV. Chaos trwa, a Messi może pluć sobie w brodę, że po tym jak rok temu zrezygnował z występów w kadrze, dał się namówić na powrót. ©?

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: piotr.zelazny@rp.pl

Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Jagiellonia Białystok poznała rywala. Legia już go ograła
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku