Piłkarska liga stanu wyjątkowego

Ekstraklasa jest dla Wisły zbyt mała i lider powinien już robić następny krok. Lepsza chwila na budowę polskiego Szachtara Donieck czy choćby Sparty Praga może się nie zdarzyć

Publikacja: 10.12.2007 01:57

Piłkarska liga stanu wyjątkowego

Foto: Rzeczpospolita

Zanim piłkarze Wisły rozjechali się po meczu z Zagłębiem do domów i na zimowe urlopy, spotkali się jeszcze na klubowej wigilii. Najweselszej od kilku lat, bez niewygodnych tematów i złych wspomnień, za to z właścicielem klubu Bogusławem Cupiałem w roli najważniejszego gościa. Takie gesty mają znaczenie w każdym klubie, a w tym szczególne, bo jego właściciel zabiera głos niechętnie i jeśli chce pokazać, że jest niezadowolony, zostawia po prostu puste miejsce w loży honorowej albo unika spotkań.

To zdarzało się często w ostatnich dwóch sezonach, ale tej jesieni Cupiałowi znów było z Wisłą do twarzy. Jego piłkarze wygrywali z takim zapałem, jakby w pół roku chcieli naprawić wszystko, co wcześniej było złe. Niedługo minie dziesięć lat, od kiedy krakowski klub wydaje pieniądze Tele-Foniki, ale tak udanej rundy jeszcze nie miał. Ani za czasów Franciszka Smudy, ani Henryka Kasperczaka, choć ten pierwszy pewnie jeszcze na długo pozostanie ulubieńcem właściciela, a drugi – kibiców.

Wisła Macieja Skorży grała chwilami tak ładnie jak drużyna Kasperczaka i zwykle tak skutecznie jak zespół zbudowany w 1998 roku przez Smudę. Marek Zieńczuk i Paweł Brożek strzelali gole jak Tomasz Frankowski i Maciej Żurawski w rekordowym sezonie 2004/2005, gdy razem zdobyli 49 bramek. Lider ma najlepszych piłkarzy w lidze, do tego mądrego dyrektora sportowego i trenera, który jest skromny we wszystkim poza ambicjami. Po takiej rundzie jesiennej tytuł mistrzowski jest niemal pewny i teraz, zanim piłkarze wrócą do gry (pierwszy mecz wiosny 22 lutego), przyszedł czas, żeby spojrzeć dalej do przodu.

Warunki do budowania klubu, który mógłby się stać silny nie tylko na miarę swojej ligi, są wyjątkowo sprzyjające, zresztą nie tylko w Wiśle. Rosną stadiony, a z nimi wpływy z biletów. Sukcesy kadry sprawiają, że futbol, również ligowy, coraz lepiej kojarzy się sponsorom. I najważniejsze – zmiany w eliminacjach do Ligi Mistrzów sprawią, że od 2009 roku szanse dostania się tam najlepszej polskiej drużyny wzrosną kilkakrotnie. Wiśle Kasperczaka do legendy brakowało właśnie Ligi Mistrzów. Skorża cały czas o tym pamięta. Reprezentacja jest już w Europie, teraz pora na polski klub.

Lider z Krakowa jesienią nie był tylko jednookim wśród ślepców, bo najgroźniejsi rywale też grali dobrze. Legia ma dziś więcej punktów niż po 17 kolejkach sezonu, w którym zdobywała ostatnie mistrzostwo. Dla Lecha to najlepsza runda od lat, Groclin wreszcie przestał się stawać prowincjonalny. Korona rozczarowywała w ostatnich kolejkach, wygrała tylko jeden z pięciu meczów, ale jeśli chodzi o punkty, jest tylko nieznacznie gorzej niż rok temu, gdy zespół z Kielc był przed rundą rewanżową jednym z kandydatów do tytułu.

Jeśli gdzieś szukać rozczarowań, to przede wszystkim u obrońców tytułu i u wicemistrzów. Zagłębie Lubin i GKS Bełchatów dopadł w tym sezonie nagły atak niemocy. Zagłębiu mistrzostwo zaszkodziło tak jak rok wcześniej Legii. Podobne były objawy i pierwsza próba leczenia, czyli zwolnienie trenera.

Ale jak pokazał przykład Legii, nawroty choroby przestają się pojawiać dopiero wówczas, gdy w ślad za trenerem zostają odesłani ci piłkarze, którzy najmocniej pracowali na jego zwolnienie.

Zagłębie rozwiązywało swoje problemy głośno, Bełchatów po cichu. Zwalniany w mediach co chwilę trener Orest Lenczyk odzywał się tylko na konferencjach prasowych, a na prośby o wywiad odpowiadał: „Niech ten cyrk dzieje się bez mojego udziału”. Jego drużynie ciążyły i przykre wspomnienia z ostatniej kolejki poprzedniego sezonu, i królewskie podwyżki pensji, od których niektórym piłkarzom zakręciło się w głowach. Ze zdawkowych wypowiedzi trenera wynika, że bardziej to drugie.

Cracovia, w poprzednim sezonie czwarta, dziś o krok od miejsca barażowego, jest osobnym przypadkiem. Opowieść o piłkarzach, którzy razem przeszli z trzeciej ligi do pierwszej, była piękna, ale teraz pora na nową. Żaden z bohaterów nie będzie już młodszy ani bardziej ambitny.

Ostatnio Cracovia przypominała raczej związek zawodowy piłkarzy domagający się gwarancji miejsca w składzie i wypłat, czy się stoi, czy się leży.

Lista klubów, w których wszystko jest mniej więcej na swoim miejscu, kończy się na Górniku Zabrze. Od dziewiątego miejsca w dół tabeli rozciąga się ligowa strefa biedy, folkloru i improwizacji: z pożyczanymi stadionami (Polonia Bytom i Zagłębie Sosnowiec), zaciąganiem kredytów na pensje dla piłkarzy i prezesami jeżdżącymi na mecze w grupie chuliganów (Jagiellonia) oraz takimi, którzy ani nie chcą dawać już pieniędzy na klub, ani się z nim rozstać (ŁKS).

Po części to cena, jaką liga płaci za walkę z korupcją. Po karnych degradacjach do ekstraklasy dostały się kluby nieprzygotowane na taki awans. Wyjątkiem – jeśli chodzi o to, co na boisku – była Jagiellonia i chwilami Ruch Chorzów.

Podobny problem jest z sędziami. Miejsce tych, którymi zajęli się wrocławscy prokuratorzy, zajęli młodzi i niedoświadczeni. Zbyt wielu z nich uczyło się tej wiosny na błędach.

To nie koniec antykorupcyjnego stanu wyjątkowego, bo niedługo Wydział Dyscypliny PZPN dostanie nowe akta od prokuratury. Do tego trzeba dodać czekające na rozstrzygnięcie przetargi – telewizyjny i sponsorski – oraz emocje buzujące wokół nich od kilku tygodni. Ta zima może być bardzo gorąca.

Od dziewiątego miejsca w dół tabeli rozciąga się ligowa strefa biedy, folkloru i improwizacji

Dzisiaj w tureckiej Antalyi zbiera się kadra Leo Beenhakkera. Powołał on tylko graczy wyróżniających się w polskiej lidze. 12 grudnia Polacy zagrają z drugoligowym Antalysporem, a 15 grudnia w oficjalnym meczu z Bośnią i Hercegowiną. Nazajutrz wracają do kraju.Bramkarze: M. Pawełek (Wisła Kraków), S. Przyrowski (Groclin), M. Gostomski (Legia). Obrońcy: G. Bartczak (Zagłębie Lubin), Ł. Broź (Widzew), A. Kokoszka (Wisła), M. Kuś (Korona), T. Lisowski (Widzew), M. Pawelec, M. Pazdan (obaj Górnik), J. Wawrzyniak (Legia). Pomocnicy: R. Boguski (Wisła), G. Bonin (Korona), Piotr Brożek (Wisła), M. Goliński (Zagłębie L.), P. Kuklis (Widzew), P. Madejski (Górnik), R. Majewski (Groclin), T. Nowak (Korona), Sz. Pawłowski (Zagłębie L.).

Napastnicy:

Paweł Brożek (Wisła), B. Grzelak (Legia), D. Nowak (Bełchatów), T. Zahorski (Górnik).

Lista rezerwowa:

R. Grzyb (Polonia), M. Robak (Korona), J. Rzeźniczak (Legia).

koło

Zanim piłkarze Wisły rozjechali się po meczu z Zagłębiem do domów i na zimowe urlopy, spotkali się jeszcze na klubowej wigilii. Najweselszej od kilku lat, bez niewygodnych tematów i złych wspomnień, za to z właścicielem klubu Bogusławem Cupiałem w roli najważniejszego gościa. Takie gesty mają znaczenie w każdym klubie, a w tym szczególne, bo jego właściciel zabiera głos niechętnie i jeśli chce pokazać, że jest niezadowolony, zostawia po prostu puste miejsce w loży honorowej albo unika spotkań.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Piłka nożna
W Korei Północnej reżim zakazuje transmisji meczów trzech klubów Premier League
Piłka nożna
Liga Konferencji. Solidna zaliczka Jagiellonii Białystok
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Harry Kane poszedł w ślady Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
Manchester City - Real Madryt. Widowisko w Lidze Mistrzów, Vinicius Junior ukradł wieczór
Piłka nożna
Manchester City – Real Madryt. Mecz dwóch poranionych drużyn