Rok temu zasady spadków z pierwszej ligi i awansów do niej zostały ustalone zaledwie 16 dni przed końcem sezonu, ale każdy rekord jest do pobicia.
PZPN właśnie się to udało: przerwanie niedzielnego zjazdu i zwołanie kolejnego na 11 maja oznacza, że do końca obecnych rozgrywek nic się w sprawie ich przyszłości nie wyjaśni. A skoro tak, to w zawieszeniu pozostanie również negocjowana właśnie umowa na prawa telewizyjne w kolejnych trzech sezonach.
Jak nieoficjalnie mówią przedstawiciele Ekstraklasy SA, Canal+ nie zgodzi się płacić aż 120 mln złotych rocznie, jeśli problem degradacji – zdaniem telewizji dezorganizują one ligę – nie zostanie w jakiś sposób rozwiązany.
Kolejny kłopot to znalezienie sponsora. Negocjacje z Orange o przedłużeniu kończącej się niedługo umowy utknęły. Wśród chętnych do sponsorowania ligi jest według informacji „Rz” LG, ale ta firma też chciałaby już wiedzieć, jak wygląda produkt, na którym ma umieścić swoje logo.
Delegaci zbiorą się w hotelu Sheraton dzień po ostatniej kolejce ekstraklasy i tym razem muszą podjąć decyzje w sprawie nowego sezonu. Dziś przesądzone jest tylko to, że tytułu będzie w przyszłym sezonie broniła Wisła, a Zagłębie Sosnowiec może sobie dyskusje o kształcie ligi darować, bo spadnie od razu do trzeciej.