Rz: Polonia po cichu została liderem. To naprawdę tak dobry zespół?
Jacek Zieliński: Ciszej jedziesz, dalej zajedziesz – mawiali mądrzy Rosjanie. Wynikiem się nie zachłystuję, graliśmy w przewadze od 30. minuty i grzechem byłoby tego nie wykorzystać. Zwycięstwo odnieśliśmy może nawet za wysokie. Cieszę się, że gramy ładnie dla kibiców, jednak jestem zwolennikiem budowania drużyny od obrony. Podstawą są byli piłkarze Groclinu, a przecież w rundzie wiosennej ten zespół stracił tylko 6 goli. Chciałbym, żeby defensywa stała się naszą siłą.
Specjalnie zostawił pan na ławce Daniela Mąkę, licząc na jego skuteczność po przerwie?
Gdybym teraz opowiadał, że taką miałem taktykę, znaczyłoby to, że woda sodowa uderzyła mi do głowy, a to nie grozi ani mnie, ani moim piłkarzom. Każdy trener chce robić zmiany na lepsze. Mąka po powrocie ze zgrupowania kadry młodzieżowej prezentował się świetnie, jednak jestem zaskoczony jego skutecznością. Strzelał te gole z zimną krwią.
Prowadzi pan jeszcze Groclin czy już Polonię?