Były reprezentant Polski zimą przeniósł się z Zabrza do Łodzi. W Górniku jest zwyczaj, że zawodnicy wypożyczani do innych zespołów nie mogą grać przeciw niemu. W przypadku byłego reprezentanta Polski sytuacja jest jednak inna, ponieważ jego kontrakt został rozwiązany. Hajto twierdzi, że został zmuszony do podpisania niekorzystnego dla siebie aneksu, z którego rzeczywiście wynika, że i on nie będzie mógł wystąpić w spotkaniu ze swoją byłą drużyną.

100 tys. złotych to kara, której domaga się Górnik. - Nie dotrzymał słowa, więc będzie musiał zapłacić - twierdzi Jędrzej Jędrych, prezes zabrzańskiego klubu.

Hajto długo wahał się czy wystąpić w spotkaniu. Ostatecznie miała go przekonać rozmowa z jednym z kibiców. Stanęły też za za nim władze klubu, które obiecały pomoc prawną i koledzy z drużyny dając mu opaskę kapitana.

Zawodnik wyróżniał się w przeciętnym spotkaniu, a jego drużyna wygrała 2:). Jednak władze ŁKS-u nie pomogą mu w zapłaceniu ewentualnej kary. Ich zdaniem to sprawa między Hajtą, a Górnikiem.