Reklama
Rozwiń

Kaka, prezent przyniesiony nocą

Real za Brazylijczyka zapłacił po znajomości 67,2 mln euro, inni proponowali Milanowi więcej. Ale Kaka i tak został najdroższym piłkarzem świata. Zinedine Zidane jest nim tylko na papierze

Aktualizacja: 10.06.2009 04:43 Publikacja: 10.06.2009 02:06

Robinho (z lewej) i Kaka - piłkarze Realu Madryt

Robinho (z lewej) i Kaka - piłkarze Realu Madryt

Foto: Reuters

Podpis pod umową, która ma rozpocząć nowy złoty wiek Realu, Kaka złożył w brazylijskim Recife, na zgrupowaniu kadry, o północy naszego czasu. Potem kluby wymieniły się dokumentami i jednocześnie, pół godziny po północy, ogłosiły transakcję na swoich stronach internetowych. Real przywitał Kakę u siebie na najbliższych sześć lat, a Milan dziękował mu za sześć lat, które spędził w Mediolanie.

Brazylijczyk wcale nie chciał rozstawać się z San Siro. Tydzień temu, gdy wyjeżdżał do Brazylii, powtórzył, że z własnej woli nigdy z Milanu nie odejdzie, ale zrozumie, jeśli klub uzna, że lepiej będzie się rozstać i dzięki temu załatać dziurę w budżecie.

Zimą Kaka odrzucił propozycję Manchesteru City, mimo że arabscy właściciele klubu byli gotowi obsypać złotem jego i Milan. Piłkarzowi proponowali pensję sięgającą 20 milionów rocznie, klubowi 100 mln.

Szejkom z Manchesteru Milan odmówił, Realowi nie, choć dawał mniej. Ale szejkowie nie są przyjaciółmi Adriana Gallianiego i Silvia Berlusconiego, a Florentino Perez, nowy stary szef Realu, jest. Dobił targu z Włochami już w ubiegłym tygodniu, rzekoma oferta last minute z Chelsea – 18 mln euro pensji dla Kaki, Real zapewni mu 9 – niczego już nie mogłaby zmienić. Chelsea zresztą zapewnia oficjalnie, że propozycji nie składała. Co więc opóźniło ogłoszenie transferu o tydzień? Podobno o zwłokę poprosił Berlusconi, zależało mu, by Kaka odszedł dopiero po wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Kibice Milanu są wściekli. Rozumieją, że kryzys wymusił sprzedaż Kaki, ale dlaczego za 64,5 mln (2,7 mln dostanie Sao Paulo, klub, który wyszkolił Kakę), a nie 100, nie potrafią sobie wytłumaczyć.

– Przechodzę do Realu jako 27-latek, który zdobył wszystko. Ale tu jeszcze niczego nie wygrałem, to wyzwanie. Oczekuję, że skończy się hegemonia Barcy – mówił Kaka już jako piłkarz klubu z Madrytu. Perez dał kibicom Realu pierwszy obiecany prezent. Następne są w drodze, w tym tygodniu ma być potwierdzony transfer Davida Villi z Valencii, potem zacznie się starcie o Francka Ribery i Cristiano Ronaldo.

Razem Perez chce wydać ponad 200 mln euro, a już dziś jego nazwiskiem są firmowane trzy najdroższe transfery futbolu. Zinedine Zidane za 75 mln euro, Kaka za 67,2, Luis Figo za 60. Tak naprawdę jednak najdroższy jest Kaka. Zidane został kupiony w 2001 roku nie za euro, tylko za dolary, to była wówczas oficjalna waluta transferów. Kosztował 66 mln, a ówczesny dolar był mniej cenny od dzisiejszego euro.

Kaka ma być dla Realu tym, kim był Zidane, dziś dyrektor w klubie, ale od porównań z Francuzem stara się uciekać. Proponowano mu numer 5 na koszulce, który należał do Francuza. Odmówił.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=p.wilkowicz@rp.pl]p.wilkowicz@rp.pl[/mail]

Podpis pod umową, która ma rozpocząć nowy złoty wiek Realu, Kaka złożył w brazylijskim Recife, na zgrupowaniu kadry, o północy naszego czasu. Potem kluby wymieniły się dokumentami i jednocześnie, pół godziny po północy, ogłosiły transakcję na swoich stronach internetowych. Real przywitał Kakę u siebie na najbliższych sześć lat, a Milan dziękował mu za sześć lat, które spędził w Mediolanie.

Brazylijczyk wcale nie chciał rozstawać się z San Siro. Tydzień temu, gdy wyjeżdżał do Brazylii, powtórzył, że z własnej woli nigdy z Milanu nie odejdzie, ale zrozumie, jeśli klub uzna, że lepiej będzie się rozstać i dzięki temu załatać dziurę w budżecie.

Piłka nożna
Euro kobiet. Polki bez tremy, ale wygrało niemieckie doświadczenie
Piłka nożna
Polskie piłkarki debiutują w mistrzostwach Europy. Nie boją się nikogo
Piłka nożna
Gwiazdor Liverpoolu zginął w wypadku samochodowym. Niedawno wziął ślub
Piłka nożna
Stefan Szczepłek po zjeździe PZPN: Prezes wygrał, a polski futbol?
Piłka nożna
Jerzy Dudek o nowym selekcjonerze: Stawiam na Jana Urbana