Reklama
Rozwiń
Reklama

Luis Enrique: nie jesteśmy faworytem

Przed dzisiejszym meczem 1/8 finału Manchester City – Barcelona uprzejmości nie mają końca. Trener hiszpańskiego klubu Luis Enrique na konferencji prasowej powtarzał, że mistrzowie Anglii mają taką samą szansę na zwycięstwo.

Publikacja: 24.02.2015 14:16

Luis Enrique: nie jesteśmy faworytem

Foto: AFP

- Nie sądzę, by to spotkanie w ogóle miało faworyta. To bardzo niebezpieczne mówić o faworytach w Lidze Mistrzów. Swoją siłę trzeba pokazać na boisku – mówił Luis Enrique, ale nie omieszkał także delikatnie zasugerować, że to jednak gospodarze mogą mieć więcej nadziei na wygraną. Umniejszanie własnych umiejętności i wyolbrzymianie atutów rywala powoli staje się tradycją w rozgrywkach o Puchar Europy. Ale chyba już mało kto daje się nabrać na przedmeczową kokieterię szkoleniowców, piłkarzy czy działaczy klubowych.

Ale Enrique postanowił spróbować. Niewykluczone, że usiłuje asekurować się przed ewentualną porażką. Jeśli jego zespół z boiska zejdzie pokonany, szkoleniowiec będzie mógł stwierdzić „przecież mówiłem, teraz myślimy o rewanżu".

Nastroje w Barcelonie po ostatnim spotkaniu w La Liga nie mogą być dobre. Porażka na własnym stadionie 0:1 z Malagą spowodowała, że pojawiło się wiele pytań o formę drużyny. Dziennikarze i kibice chcą wierzyć, że to tylko zasłona dymna przed znacznie ważniejszym meczem, czyli dzisiejszym starciem w Lidze Mistrzów z Manchesterem City. Ale Luis Enrique zaprzeczył tym pogłoskom.

- Przegrana z Malagą nie była spowodowana tym, że myślami byliśmy już w Manchesterze. Staraliśmy się zagrać jak najlepiej i skupialiśmy się tylko na tamtym spotkaniu. Przed Ligą Mistrzów musimy zmienić nasze nastawienie. Czekają nas dwa bardzo ciężkie mecze z wyjątkowo ciężkim przeciwnikiem – mówił na konferencji prasowej szkoleniowiec Barcelony. Na dodatek Leo Messi i Gerard Pique tuż przed wylotem do Anglii byli widziani w jednym z barcelońskich kasyn, przez co niepokój się powiększył. Ale trener bagatelizuje sprawę, mówiąc, że to nic nie wielkiego i nie ma z czego robić sensacji.

Manchester City i FC Barcelona spotkały się w 1/8 finału Ligi Mistrzów także rok temu. Wtedy lepsza okazała się drużyna z Katalonii, która wygrała 2:0 i 2:1. Samir Nasri, pomocnik mistrzów Anglii, stwierdził, że wtedy on i jego koledzy okazali przeciwnikom zbyt dużo szacunku. Tym razem ma być inaczej. Vincent Kompany powiedział, że Barcelona nie pokazuje obecnie niczego nowego, czego należałoby się obawiać.

Reklama
Reklama

Mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów Manchester City – FC Barcelona dziś o 20.45 (transmisja w Canal+ Sport).

Piłka nożna
Łukasz Tomczyk. Nowy trener Rakowa jak atrakcyjna sąsiadka
Piłka nożna
Robert zszedł z pomnika. Recenzja książki „Lewandowski. Prawdziwy”
Piłka nożna
Marek Papszun o pracy w Legii. „Jestem wzruszony, moje baterie naładowane są do maksimum”
Piłka nożna
Kto rywalem polskich klubów w Lidze Konferencji? Stawką miejsce w Lidze Mistrzów
Piłka nożna
Skoczył na głęboką wodę i nie utonął. Czy Kacper Potulski dostanie powołanie do kadry?
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama