Drużyna, której selekcjonerem od listopada 2013 roku jest Martin O'Neill, zerwała z wyspiarskim przyzwyczajeniem, że piłka przemieszcza się wysoko nad głowami pomocników, by spaść na pole karne, gdzie napastnicy o posturze drwali będą się starali wpakować ją do siatki.
– Charakterystyczne cechy drużyn Martina to pasja i poświęcenie. Zespoły prowadzone przez niego zawsze były trudne do pokonania. Traktuje piłkarzy jak partnerów, oni mówią o nim w samych superlatywach. Mimo tej pasji w grze reprezentacja Irlandii na pewno nie jest typową brytyjską drużyną. Myślę, że Martin nawet chciałby grać w nieco bardziej brytyjskim stylu, ale nie mamy takich zawodników. Na środku ataku wciąż gra Robbie Keane, który jest dobry technicznie, szybki, ale nie jest snajperem. Irlandia w tej chwili nie ma takich napastników, jak Niall Quinn czy ja – mówi „Rzeczpospolitej" Tony Cascarino, legendarny atakujący reprezentacji Irlandii z przełomu lat 80. i 90.
– Mamy dobrych, świetnie wyszkolonych technicznie skrzydłowych: Aidena McGeady'ego i Jamesa McCleana, więc trener podporządkowuje im taktykę.
Irlandczyk, ale z północy, O'Neill, jest jednym z najbardziej niespełnionych brytyjskich menedżerów. Do sukcesów poprowadził Celtic Glasgow, który trenował w latach 2000–2005. Trzykrotnie zdobywał mistrzostwo Szkocji, w 2003 roku przegrał finał Pucharu UEFA z Porto prowadzonym przez Jose Mourinho.
Wiadomo było, że szkocka liga nie jest już dla O'Neilla żadnym wyzwaniem – dziennikarze i kibice domagali się jego powrotu do Anglii, gdzie przed odejściem do Celticu wprowadził Leicester City do najwyższej klasy rozgrywkowej i zdobył dwukrotnie z prowincjonalnym klubem Puchar Ligi.