Fałszywy Irlandczyk

Niedzielny mecz z Irlandią to wcale nie będzie starcie Polaków z typowym brytyjskim futbolem.

Aktualizacja: 24.03.2015 20:30 Publikacja: 24.03.2015 20:05

Irlandczycy podczas treningu. Od lewej: Daryl Murphy, Wesley Hoolahan, Cyrus Christie. Fot. David Ma

Irlandczycy podczas treningu. Od lewej: Daryl Murphy, Wesley Hoolahan, Cyrus Christie. Fot. David Maher

Foto: SPORTSFILE

Drużyna, której selekcjonerem od listopada 2013 roku jest Martin O'Neill, zerwała z wyspiarskim przyzwyczajeniem, że piłka przemieszcza się wysoko nad głowami pomocników, by spaść na pole karne, gdzie napastnicy o posturze drwali będą się starali wpakować ją do siatki.

– Charakterystyczne cechy drużyn Martina to pasja i poświęcenie.  Zespoły prowadzone przez niego zawsze były trudne do pokonania. Traktuje piłkarzy jak partnerów, oni mówią o nim w samych superlatywach. Mimo tej pasji w grze reprezentacja Irlandii na pewno nie jest typową brytyjską drużyną. Myślę, że Martin nawet chciałby grać w nieco bardziej brytyjskim stylu, ale nie mamy takich zawodników. Na środku ataku wciąż gra Robbie Keane, który jest dobry technicznie, szybki, ale nie jest snajperem. Irlandia w tej chwili nie ma takich napastników, jak Niall Quinn czy ja – mówi „Rzeczpospolitej" Tony Cascarino, legendarny atakujący reprezentacji Irlandii z przełomu lat 80. i 90.

– Mamy dobrych, świetnie wyszkolonych technicznie skrzydłowych: Aidena McGeady'ego i Jamesa McCleana, więc trener podporządkowuje im taktykę.

Irlandczyk, ale z północy, O'Neill, jest jednym z najbardziej niespełnionych brytyjskich menedżerów. Do sukcesów poprowadził Celtic Glasgow, który trenował w latach 2000–2005. Trzykrotnie zdobywał mistrzostwo Szkocji, w 2003 roku przegrał finał Pucharu UEFA z Porto prowadzonym przez Jose Mourinho.

Wiadomo było, że szkocka liga nie jest już dla O'Neilla żadnym wyzwaniem – dziennikarze i kibice domagali się jego powrotu do Anglii, gdzie przed odejściem do Celticu wprowadził Leicester City do najwyższej klasy rozgrywkowej i zdobył dwukrotnie z prowincjonalnym klubem Puchar Ligi.

Jednak jego drugie podejście do Premiership już w takie sukcesy nie obfitowało. Gdy obejmował Aston Villę, przyznawał, że jego marzeniem jest awans po 20 latach do Ligi Mistrzów, tymczasem nie był w stanie awansować ani razu. O'Neill podpisał następnie trzyletnią umowę z Sunderlandem, ale zamiast atakować europejskie puchary, musiał ratować się przed spadkiem.

Jako swój wzór trenerski stawia legendarną postać angielskiej piłki Briana Clougha, który w 1975 roku objął maleńki, broniący się przed spadkiem do trzeciej ligi, Nottingham Forrest i najpierw poprowadził go do First Division, następnie zdobył mistrzostwo, a w 1979 i 1980 roku dwa z rzędu Puchar Europy.

O'Neill był centralną postacią tego zespołu – środkowym pomocnikiem i ulubieńcem Clougha. Kiedyś ponoć powiedział o nim: „Używa takich trudnych słów jak ten pisarz z Irlandii, który napisał tę długą książkę, której nikt nie przeczytał (James Joyce – a książka to „Ulisses")".

O'Neill, zanim postawił na futbol, studiował kryminologię i do dziś fascynuje go świat zbrodni i morderstw. Regularnie chodzi na rozprawy sądowe, by obserwować oskarżonych, robić ich portrety psychologiczne. Pojawia się także na miejscach przestępstw, by samemu szukać śladów przeoczonych przez policję. Równie skrupulatny jest przy przygotowaniu zespołu do meczów.

Dziś irlandzka federacja szuka zawodników z chociażby śladem irlandzkich korzeni, by przekonać ich do gry dla reprezentacji. Trend ten zapoczątkował zresztą Jackie Charlton w czasach Cascarino, gdy w kadrze występowali zawodnicy w większości urodzeni w Anglii. – Ale byliśmy niesamowicie lojalni wobec naszych barw. Nigdy nie wykpiliśmy się kontuzją, a tak było przecież jeszcze niedawno, w czasach Roya Keane'a – mówi Cascarino. – Może i większość z nas przyszła na świat w Anglii, ale byliśmy w pełni oddani Irlandii. To zresztą łączy nasze pokolenie z obecnym. To też są niesamowicie lojalni chłopcy.

Cascarino również urodził się w Anglii, ale w swojej autobiografii sam się nazwał fałszywym Irlandczykiem.

– W 1996 roku moja mama dowiedziała się, że jej rodzice nie są jej prawdziwymi rodzicami, a ja jestem adoptowany. Okazało się, że rozegrałem 66 spotkań w reprezentacji Irlandii, do gry w której nie byłem w żaden sposób uprawniony. Nie miało to już jednak dla mnie znaczenia. Czuję się Irlandczykiem – wspomina Cascarino.

Irlandczycy w niedzielę będą grać z nożem na gardle. Porażka oznacza dla nich może nie stratę szans na awans, ale bardzo trudną sytuację. – Spodziewano się, że Niemcy mają zapewnione pierwsze miejsce, a reszta będzie się bić o drugie. My zastanawialiśmy się nad tym, czy uda nam się pokonać Polskę, bo zwyciężyć ze Szkocją jest zawsze obowiązkiem. Tymczasem mieliśmy wszyscy wielkie szczęście, że Niemcy zdobyli mistrzostwo świata. Kosztowało to ich mnóstwo zdrowia i dodatkowo ich rozpieściło. Stąd ten słaby początek eliminacji. Jestem jednak przekonany, że będą z każdym meczem mocniejsi – analizuje Cascarino.

– Nie spodziewajcie się łatwego meczu w niedzielę – odgraża się były napastnik m.in. Chelsea i Olympique Marsylia. – W 1991 roku prowadziliśmy z wami 3:1, a udało się wam zremisować 3:3 i nie awansowaliśmy na Euro '92, chociaż ten awans nam się należał. Nigdy wam tego nie zapomnimy – wybucha serdecznym śmiechem na koniec rozmowy „fałszywy Irlandczyk" Tony Cascarino.

Kadra Irlandii

• Bramkarze

D. Forde (Millwall), S. Given (Aston Villa), K. Westwood (Sheffield Wednesday), D. Randolph (Birmingham City)

• Obrońcy

R. Keogh, C. Christie (obaj Derby), M. Wilson (Stoke), S. Coleman (Everton), J. O'Shea (Sunderland), A. Pearce (Reading), P. McShane (Hull), C. Clark (Aston Villa), S. Ward (Burnley)

• Pomocnicy

H. Arter (AFC Bournemouth), G. Whelan (Stoke), D. Gibson, A. McGeady, J. McCarthy (wszyscy Everton), J. McClean (Wigan), R. Brady, S. Quinn, D. Meyler (wszyscy Hull), W. Hoolahan (Norwich)

• Napastnicy

R. Keane (Los Angeles Galaxy), S. Long (Southampton), D. Murphy (Ipswich), J. Walters (Stoke), K. Doyle (Wolverhampton), A. Stokes (Celtic)

Piłka nożna
Finał Pucharu Polski na PGE Narodowym. Kamil Grosicki chce wygrać dla córki
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Wieczór efektownych bramek w Barcelonie
Piłka nożna
Litwa i Łotwa mogą stracić mistrzostwa Europy z powodu Białorusi. UEFA myśli
Piłka nożna
Wielka gra o finał Ligi Mistrzów. Barcelona nie zlekceważy Interu
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain bliżej spełnienia marzeń o finale
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne