Próbował już trzy razy, tak jak inni, bez skutku. W 1999 roku, kilkanaście miesięcy po zwycięskim finale z Juventusem, uległ w ćwierćfinale Dynamu Kijów. Dwa lata później odpadł w półfinale po dwumeczu z maszerującym po triumf Bayernem. A w 2003 roku, znów w półfinale, okazał się gorszy od Juventusu.
Czy w środę historia się powtórzy? Wtedy pierwsze spotkanie przed własną publicznością Królewscy wygrali 2:1, ale w rewanżu jeszcze przed przerwą roztrwonili przewagę, przegrali 1:3 i finał obejrzeli w telewizji. Na pocieszenie zdobyli mistrzostwo Hiszpanii, teraz tytuł jest już poza ich zasięgiem, więc brak sukcesu w Europie zostanie uznany za klęskę. Może pracy nie straci Carlo Ancelotti (podobno ma obietnicę prezesa Florentino Pereza, iż wypełni obowiązujący jeszcze przez rok kontrakt), ale jakieś głowy pewnie polecą.