Jako pierwszy dumnie kroczył po medal za wywalczony tytuł. W trakcie sezonu podkreślał, że jest uzależniony od kolekcjonowania kolejnych trofeów. Świętując kolejny nie zapomniał o swoich poprzednikach i dziękował zarówno Mariuszowi Rumakowi, jak i Krzysztofowi Chrobakowi. - To piękny sen. Kosztowało mnie to dużo zdrowia, ale jestem bardzo szczęśliwy - mówi trener Lecha. - Mam wiele optymizmu. Wierzę, że ta drużyna może grać nie tylko dobrze w lidze, ale również w Europie - dodaje.

Ostatnia potyczka sezonu nie była efektownym zwieńczeniem rozgrywek. Ponad czterdzieści jeden tysięcy fanów zgromadzonych na Inea Stadionie drżało o wynik do ostatniej akcji meczu. Tym bardziej, że Wiślacy groźną sytuację stworzyli także w czwartej minucie doliczonego czasu gry. - Ten mecz był jak cały sezon. Obfitował w emocje do ostatnich minut. Drużyna padała kilka razy, ale potrafiła się podnieść. Traciliśmy kontrolę nad spotkaniem, ale nie nad głowami. Nawet po stracie Paulusa, dowódcy naszej obrony. Nie potrafiliśmy strzelić gola, ale przynajmniej nic nie straciliśmy - opisuje starcie Skorża.

Największym ze wspomnianych sezonowych upadków poznaniaków była porażka w Pucharze Polski. Nie tylko w finale na Stadionie Narodowym, ale również w półfinale z II-ligowcem ze Stargardu Szczecińskiego. Według szkoleniowca Lecha były to bardzo ważne momenty sezonu. - Nie wiem, gdzie byłby Lech, gdybyśmy odpadli z Błękitnymi. Po finale wszedłem do szatni i widziałem wielu piłkarzy, którzy płakali po tej porażce. Byłem wściekły, bo wiedziałem, że gramy jeszcze o coś ważniejszego - mówi Skorża. - Dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że większość z nich to dzieciaki. Do niedawna grali w juniorach. Atmosfera była podła. Czapki z głów przed chłopakami. Po zwycięstwie na Łazienkowskiej uwierzyliśmy w tytuł - dodaje.

- Pokazaliśmy, że potrafimy dokonywać małych cudów - mówi z satysfakcją były trener Legii i Wisły. - Zdobycie mistrzostwa dobrze smakuje, jednak jeszcze lepiej jego obrona. To powiedziałem podczas świętowania ze sztabem - przyznaje.

- Po takim sukcesie ważne, żeby drużyna się nie rozpadła. W składzie jest wielu piłkarzy, którzy mogą być łakomymi kąskami dla europejskich klubów. Mam nadzieję, że perspektywa gry w pucharach będzie dla nich rzeczą, która pomoże ich zatrzymać. Prawdziwa zabawa dopiero się zaczyna... - uważa trener nowego mistrza Polski.