Najgoręcej pod koniec lipca jest nad morzem. Lechia Gdańsk pod wodzą Jerzego Brzęczka zaczęła sezon od dwóch porażek. Najpierw u siebie z Cracovią (0:1), a następnie w Poznaniu z Lechem (1:2). To dopiero dwa mecze, ale już atmosfera zaczęła się robić nieprzyjemna.
Po Gdańsku krążą informacje, jakoby los trenera miał zależeć od wyniku meczu z Pogonią Szczecin (piątek, 20.30). Taką wiadomość podał „Przegląd Sportowy". Już następnego dnia Marek Jóźwiak – będący w Lechii nie tylko szefem skautingu, ale także „menedżerem kadry pierwszego zespołu" – przystąpił do dementowania tych informacji. Wiadomo jednak, że gdy szefowie klubów muszą w komunikatach zapewniać o zaufaniu dla trenera, coś jest na rzeczy. Szczególnie że dzień wcześniej zarząd Lechii poinformował o przesunięciu czterech zawodników do drużyny rezerw.
Drugim obok gdańszczan zespołem ekstraklasy, który nie zdobył jeszcze punktu, jest beniaminek z Niecieczy – Termalica. Drużyna z małopolskiej wsi dowodzona przez Piotra Mandrysza w pierwszych dwóch kolejkach nie strzeliła nawet gola. Udało się w Pucharze Polski, ale nic to nie dało, bo Termalica straciła dwie bramki i do kolejnej rundy awansowali ulubieńcy publiczności z zeszłego sezonu – Błękitni Stargard Szczeciński z drugiej ligi.
Najciekawszym meczem trzeciej kolejki ekstraklasy będzie jednak sobotnie spotkanie w Krakowie, gdzie Wisła podejmie rozbitego porażką z Basel Lecha.
—żzny