Liga Mistrzów: Paryż jak zwykle pełen nadziei

W środę PSG – Real i Atletico – Juventus. Bayern zaczyna rozgrywki od meczu z Crveną Zvezdą Belgrad.

Publikacja: 17.09.2019 21:00

Robert Lewandowski

Robert Lewandowski

Foto: AFP

Dla PSG spotkanie z Królewskimi nie mogło wypaść w gorszym momencie. Kylian Mbappe i Edinson Cavani są kontuzjowani, a Neymar, który pogodził się z pozostaniem w Paryżu, właśnie wrócił do składu mistrzów Francji i dał im zwycięstwo w meczu ze Strasbourgiem, odbywa karę zawieszenia.

Sprawa dotyczy wpisu, jaki Brazylijczyk zamieścił w mediach społecznościowych pół roku temu po rewanżowym meczu 1/8 finału z Manchesterem United. PSG przegrało 1:3, a decydująca o odpadnięciu paryżan bramka padła w ostatnich sekundach – z rzutu karnego podyktowanego po interwencji VAR. „To hańba. Czterech ludzi, którzy nie mają pojęcia o futbolu, dowodzi, oglądając powtórkę wideo. Nie było karnego. Jak można zagrać ręką, kiedy piłka uderza cię z tyłu" – nie krył zdenerwowania Neymar, który tamto spotkanie oglądał z trybun, bo leczył kontuzję.

PSG trzeci raz z rzędu pożegnało się z rozgrywkami na tak wczesnym etapie. W dwóch poprzednich sezonach mocarstwowe ambicje drużyny szejków weryfikowały Barcelona i... Real. Smaku tej rywalizacji dodaje fakt, że Neymar mógł latem trafić na Santiago Bernabeu. W środę na boisku się nie pojawi, ale w rewanżu w Madrycie (26 listopada) będzie mógł już wystąpić.

Real przyjeżdża do Paryża nie mniej osłabiony. Kontuzjowani są m.in. Luka Modrić, Marco Asensio, Isco i Marcelo, a Sergio Ramos i Nacho Fernandez pauzują za kartki. Zinedine Zidane musi eksperymentować, zwłaszcza w defensywie, gdzie pozostało mu tylko dwóch zdrowych stoperów. Eder Militao i Raphael Varane zagrali w tym sezonie wspólnie zaledwie pół godziny. Obrona Królewskich w żadnym z czterech dotychczasowych meczów nie zachowała czystego konta.

Tak skuteczna jak wcześniej nie jest też defensywa Atletico. Diego Simeone – po odejściu Lucasa Hernandeza, Diego Godina, Filipe Luisa i Juanfrana – musiał zacząć budować ją od nowa. Czasu nie miał za wiele. Już w środę trzeba zagrać z Juventusem.

W głowach piłkarzy, którzy pozostali w Madrycie, wciąż jest marcowe spotkanie w Turynie. Polecieli tam z dwubramkową zaliczką, ale nie potrafili upilnować Cristiano Ronaldo i Portugalczyk rozprawił się z nimi w pojedynkę (hat trick). Nie po raz pierwszy. W 31 meczach przeciw Atletico strzelił już 22 gole i w środę zapoluje na kolejne.

„Ronaldo katapultował zespół do ćwierćfinału, ale wszyscy zawodnicy spisali się jak gladiatorzy. Uciszyli krytyków i udowodnili, że mogą wygrać Ligę Mistrzów" – napisała wówczas „Gazzetta dello Sport", nie spodziewając się, że ci gladiatorzy już w kolejnej rundzie nie poradzą sobie z dzieciakami z Ajaksu.

Kibice Juventusu są skłonni uwierzyć, że nad ich klubem wisi jakaś klątwa. Na triumf w najbardziej prestiżowych rozgrywkach czekają już 23 lata, choć w tym czasie ich ukochana drużyna wystąpiła w aż pięciu finałach. Nie ma chyba drugiego zespołu tak bardzo pragnącego pucharu.

Zwycięstwo w Champions League to też niespełnione marzenie Roberta Lewandowskiego. Najbliżej był w Borussii Dortmund, ale wtedy na drodze stanął w finale Bayern (2013 r.). Gdy przeszedł do Monachium – właśnie z myślą o podboju Europy – barierą nie do przeskoczenia okazał się półfinał. Kolejną próbę zaczyna od domowego meczu z Crveną Zvezdą Belgrad. To dobra okazja, by poprawić swój strzelecki dorobek i postraszyć następnych rywali.

W ŚRODĘ GRAJĄ

Grupa A

Club Brugge – Galatasaray Stambuł (18.55, Polsat Sport Premium 2)

Paris Saint-Germain – Real Madryt (21.00, TVP 1, Polsat Sport Premium 2)

Grupa B

Olympiakos Pireus – Tottenham (18.55, Polsat Sport Premium 1)

Bayern Monachium – Crvena Zvezda Belgrad (21.00, Polsat Sport Premium 1)

Grupa C

Szachtar Donieck – Manchester City (21.00, Polsat Sport Premium 5)

Dinamo Zagrzeb – Atalanta Bergamo (21.00, Polsat Sport Premium 6)

Grupa D

Atletico Madryt – Juventus Turyn (21.00, Polsat Sport Premium 3)

Bayer Leverkusen – Lokomotiw Moskwa (21.00, Polsat Sport Premium 4)

Dla PSG spotkanie z Królewskimi nie mogło wypaść w gorszym momencie. Kylian Mbappe i Edinson Cavani są kontuzjowani, a Neymar, który pogodził się z pozostaniem w Paryżu, właśnie wrócił do składu mistrzów Francji i dał im zwycięstwo w meczu ze Strasbourgiem, odbywa karę zawieszenia.

Sprawa dotyczy wpisu, jaki Brazylijczyk zamieścił w mediach społecznościowych pół roku temu po rewanżowym meczu 1/8 finału z Manchesterem United. PSG przegrało 1:3, a decydująca o odpadnięciu paryżan bramka padła w ostatnich sekundach – z rzutu karnego podyktowanego po interwencji VAR. „To hańba. Czterech ludzi, którzy nie mają pojęcia o futbolu, dowodzi, oglądając powtórkę wideo. Nie było karnego. Jak można zagrać ręką, kiedy piłka uderza cię z tyłu" – nie krył zdenerwowania Neymar, który tamto spotkanie oglądał z trybun, bo leczył kontuzję.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Dawid Szwarga odejdzie z Rakowa. Czy do Częstochowy wróci Marek Papszun?
Piłka nożna
Manchester United bije niechlubne rekordy. Na Old Trafford może nie być europejskich pucharów
Piłka nożna
Półfinały Ligi Mistrzów. Paryż chce się dobrze bawić
Piłka nożna
Wyścig żółwi w PKO BP Ekstraklasie. Nikt nie chce być mistrzem Polski
Piłka nożna
Kim jest Arne Slot? Holender, który zastąpi Juergena Kloppa w Liverpoolu