W niebieskiej części Manchesteru mają nadzieję, że tym razem pierwsza faza pucharowa nie okaże się dla City przeszkodą nie do wzięcia. W zeszłym sezonie klub szejków z Abu Zabi nie przeskoczył Barcelony, podobnie jak dwa lata temu. Z kolei w 2012 roku City zajęło ostatnie miejsce w grupie i w 1/8 finału w ogóle piłkarzy w błękitnych koszulkach nie oglądaliśmy.
W tym sezonie zawodnicy Manuela Pellegriniego zagrali w pierwszej fazie na miarę oczekiwań oraz budżetu i zajęli pierwsze miejsce w grupie. Los przydzielił im jako rywala Dynamo Kijów, z którym nawet notorycznie rozczarowujący w Champions League Anglicy powinni sobie poradzić.
Z powodu tego meczu chilijski trener, którego w czerwcu zmieni Pep Guardiola, właściwie walkowerem oddał Puchar Anglii. Na żądanie stacji BBC mecz został zaplanowany na niedzielne popołudnie. City chciało grać w piątek albo w sobotę, ale gdy okazało się, że nadrzędny jest interes reklamodawców i o zmianie terminu nie ma mowy, Pellegrini po prostu się obraził. Na mecz z Chelsea w FA Cup wysłał juniorów oraz zawodników trzecioplanowych i przegrał aż 1:5.
Widocznie władze korporacji Manchester City uznały, że liczy się przede wszystkim Champions League.
W Kijowie piłkarze City będą próbowali pokonać 41-letniego weterana Oleksandra Szowkowskiego. Ukraiński bramkarz pamięta czasy, gdy Dynamo robiło furorę w Europie i dotarło aż do półfinału Ligi Mistrzów. Było to jednak jeszcze w poprzednim wieku – w 1999 roku. Wówczas o sile zespołu prowadzonego przez legendarnego trenera Walerija Łobanowskiego stanowili Andrij Szewczenko oraz Serhij Rebrow. Ten drugi jest teraz szkoleniowcem Dynama.