Neymar zostaje w Barcelonie

Nieoczekiwany zwrot akcji w sprawie przeprowadzki Brazylijczyka do PSG. Nie będzie transferowego rekordu. As Barcelony ma zostać na Camp Nou.

Publikacja: 23.07.2017 20:27

Neymara do pozostania na Camp Nou namówili koledzy.

Neymara do pozostania na Camp Nou namówili koledzy.

Foto: AFP

Jeszcze w sobotę dziennik „Le Parisien" zamieścił na okładce duże zdjęcie Neymara z tytułem: „Powiedział tak Paryżowi". Ojciec zawodnika podpisał już podobno wstępne porozumienie z klubem, pięcioletnia umowa gwarantowałaby jego synowi zarobki na poziomie 30 mln euro rocznie netto, a sam Neymar przekazał kolegom z Barcy, że odchodzi. Transfer miał zostać sfinalizowany do końca weekendu.

Brazylijczyk zdanie jednak zmienił, a kluczową rolę w tej historii odegrali właśnie koledzy. Według katalońskiej stacji radiowej RAC1 spotkanie zorganizował Gerard Pique, w negocjacje włączyli się Leo Messi i Luis Suarez. I to właśnie ich interwencja miała przekonać Neymara do pozostania. Piłkarz odbył też rozmowę z prezesem Barcelony Josepem Marią Bartomeu.

– On nie jest na sprzedaż. Ma kontrakt na najbliższe cztery lata, a w nim klauzulę, która jest niemożliwa do aktywowania bez naruszenia zasad finansowego fair play – mówi pan Bartomeu.

Problem w tym, że dla katarskich właścicieli PSG niemożliwe nie istnieje. Kwota odstępnego to 222 mln euro. Koszt sprowadzenia Brazylijczyka, wliczając jego zarobki i podatek, wyniósłby ponad 500 mln, do tego doszłaby jeszcze premia za złożenie podpisu (100 mln) i prowizja dla jego ojca.

Jednym ze sposobów na obejście przepisów UEFA mogłoby być podpisanie przez piłkarza umowy sponsorskiej z Qatar Sports Investments – funduszem zarządzanym przez prezesa PSG Nassera al-Khelaifiego. Brazylijczyk dostałby na przykład pieniądze za promocję mundialu w Katarze w 2022 roku, a klub de facto nie wydałby na jego transfer ani jednego euro.

Innym wyjściem byłoby udzielenie zawodnikowi pożyczki na wykupienie kontraktu. UEFA na wszelki wypadek pogroziła palcem, przypominając, że za złamanie prawa grożą nie tylko sankcje finansowe, ale nawet wyrzucenie z Ligi Mistrzów.

Jak dużą stratą dla Barcelony byłoby odejście Neymara, pokazał sobotni mecz z Juventusem, rozegrany w Nowym Jorku w ramach towarzyskiego turnieju International Champions Cup. Brazylijczyk zdobył dwa piękne gole, Katalończycy – z nowym trenerem Ernesto Valverde na ławce – zwyciężyli 2:1.

W drugiej połowie w bramce drużyny z Turynu zadebiutował udanie Wojciech Szczęsny. Zastąpił Gianluigiego Buffona i zachował czyste konto. Juventus podczas amerykańskiego tournée zmierzy się jeszcze z PSG i Romą, Barcelona zagra z Manchesterem United i Realem.

Jeszcze w sobotę dziennik „Le Parisien" zamieścił na okładce duże zdjęcie Neymara z tytułem: „Powiedział tak Paryżowi". Ojciec zawodnika podpisał już podobno wstępne porozumienie z klubem, pięcioletnia umowa gwarantowałaby jego synowi zarobki na poziomie 30 mln euro rocznie netto, a sam Neymar przekazał kolegom z Barcy, że odchodzi. Transfer miał zostać sfinalizowany do końca weekendu.

Brazylijczyk zdanie jednak zmienił, a kluczową rolę w tej historii odegrali właśnie koledzy. Według katalońskiej stacji radiowej RAC1 spotkanie zorganizował Gerard Pique, w negocjacje włączyli się Leo Messi i Luis Suarez. I to właśnie ich interwencja miała przekonać Neymara do pozostania. Piłkarz odbył też rozmowę z prezesem Barcelony Josepem Marią Bartomeu.

Piłka nożna
Jamie Bynoe-Gittens. Strzelił gola Bayernowi, chcą go wielkie kluby
Piłka nożna
Barcelona zawiodła. Robert Lewandowski - też
Piłka nożna
Jan Furtok niejednej bramki. Chłopak z Giszowca dawał ludziom radość
Piłka nożna
Skandaliczne transparenty kibiców Omonii na meczu z Legią. Minister sportu reaguje
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
PIŁKA NOŻNA
Legia i Jagiellonia pracują na Polski, to może być historyczny sezon
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością