Mecz Wisła – Cracovia to była naprawdę świetna reklama ekstraklasy, szczególnie w drugiej połowie. Szybkie tempo, akcje z obu stron, sytuacje podbramkowe, czerwona kartka i wielki comeback Wisły, która przegrywała u siebie, ale dzięki dwóm bramkom zdobytym w końcówce przez Carlitosa odwróciła losy spotkania.
Szczególnie pierwszy gol był efektowny – nieczęsto takie w naszej lidze się zdarzają. Hiszpan minął trzech obrońców Cracovii, w polu karnym jeszcze zasugerował zamiar oddania strzału, ale tylko przełożył futbolówkę na drugą nogę, zostawiając zawodników gości ogłupiałych, i dopiero uderzył do bramki.