Lech Poznań latem dokonał rewolucji kadrowej. Sprowadził 14 nowych piłkarzy, co jasno wskazywało, kto stał się najważniejszą postacią w Poznaniu. To były autorskie zakupy trenera Nenada Bjelicy. Wiadomo było, że to on spije śmietankę, jeśli Lech będzie wygrywał, albo że on stanie pod pręgierzem krytyki, jeśli Kolejorz zawiedzie.
Po pierwszej kolejce rundy rewanżowej zdecydowanie bliżej tej drugiej wersji wydarzeń. Lech jest szósty w tabeli i po meczu Legii z Górnikiem mógł tracić do lidera siedem, sześć albo pięć punktów. Po poniedziałkowym meczu Korony z Zagłębiem Lubin może się obsunąć na siódmą pozycję w tabeli.