Czytaj więcej
Argentyna zdobyła trzeci w historii tytuł mistrza świata, po wygranej z Francją w rzutach karnych. W regulaminowym czasie gry było 2:2, po dogrywce 3:3, w rzutach karnych Argentyńczycy wygrali 4:2. Dwa gole dla Argentyny zdobył Messi, trzy dla Francji - Mbappe.
Geniusz z Rosario dogonił legendę Diego Maradony. Napisał historię wręcz nierealną, wpadającą w koleiny banału. Ozłocił przecież życiorys na mecie kariery, spełnił marzenie chwilę przed nadejściem zmroku.
Messi tańczył swój ostatni mundialowy taniec. Początkowo gubił krok, ale piękniał z turniejem. Finał miał być ostatnim pociągnięciem pędzla na tym dziele sztuki. Argentyna prowadziła 2:0 i 3:2, skończyło się na rzutach karnych.
Scaloni dokonał w składzie jednej zmiany, chciał wyciągnąć z rękawa wygrywającą karta. Angel di Maria, który w trzech meczach fazy pucharowej był na boisku przez osiem minut, najpierw wywalczył karnego, później strzelił sam.
Stała jednak po drugiej stronie boiska drużyna, którą łatwo zranić, ale nie da się jej zabić. Didier Deschamps jeszcze przed przerwą wymienił dwóch piłkarzy. Marcus Thuram i Randal Kolo Muani asystowali później przy golach.