O mistrzowski tytuł ponownie powinny bić się ekipy Mercedesa i Ferrari, w środku stawki walka znów będzie wyrównana i podobnie jak w zeszłym sezonie, nie powinien się w niej liczyć Williams. Zespół, w którym Robert Kubica wraca do prawdziwego ścigania po ośmioletniej przerwie, jest najgorzej przygotowany. Nie udało się nadrobić opóźnień po utracie dwóch i pół dnia na początku testów.
– Jestem przygotowany może w 20 procentach do pierwszego wyścigu – mówił rozgoryczony Kubica po ostatnim dniu jazd. – To był kolejny stracony dzień. Moje testy praktycznie skończyły się przedwczoraj na pierwszym popołudniowym wyjeździe. Oczywiście jeździliśmy dalej, ale stan samochodu był daleki od optymalnego. Otrzymywaliśmy mylące informacje, co miało ogromny wpływ na nasze przygotowania. Mój najdłuższy przejazd liczył 15 okrążeń, nie wykonaliśmy symulacji wyścigu. Zmierzyliśmy się z poważnym opóźnieniem i część problemów wynika z pośpiechu. Jeśli nie udało się zdążyć na poprzedni tydzień, to automatycznie oznacza to brak zapasowych części. Niestety, dzisiaj były one potrzebne i nie było czego włożyć do samochodu - dodał.