O ustawieniu na starcie do niedzielnego wyścigu po raz pierwszy zadecydują wyniki sobotnich zawodów. Władcy F1 każą nazywać je sprintem, ewentualnie sprintem kwalifikacyjnym – bo słowo „wyścig" musi pozostać zarezerwowane dla niedzielnej Grand Prix, aby nie rozmywać znaczenia głównego wydarzenia weekendu.
Z tego samego powodu po sobotnim sprincie nie będzie dekoracji na podium, za to najlepsza trójka ma otrzymać wieńce laurowe. To piękne nawiązanie do tradycji – tym bardziej stosowne, że właśnie na Silverstone rozpoczęła się w 1950 r. historia mistrzostw świata – ale cały pomysł mocno zaburzają utarte w F1 schematy.