Reklama

Mo Farah nie ma nic do ukrycia

Czterokrotny mistrz olimpijski z entuzjazmem przyjął pomysł, by Światowa Agencja Antydopingowa ponownie przebadała jego stare próbki w związku z dyskwalifikacją trenera Alberta Salazara.

Aktualizacja: 22.01.2020 19:39 Publikacja: 22.01.2020 18:59

Mo Farah nie ma nic do ukrycia

Foto: shutterstock

Farah był jednym z członków grupy Nike Oregon Project prowadzonej przez Salazara – Amerykanina kubańskiego pochodzenia, ukaranego pod koniec września czteroletnim zawieszeniem za podawanie zakazanych substancji swoim zawodnikom.

Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) zamierza poddać ponownej analizie próbki moczu i krwi wszystkich sportowców trenujących z Salazarem. Farah trafił pod jego skrzydła w 2010 i pozostawał w tej grupie aż do 2017 roku, czyli do momentu, kiedy pojawiły się podejrzenia co do uczciwości trenera.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Lekkoatletyka
Poland Business Run – 3000 uczestników pobiegło w Warszawie
Lekkoatletyka
Noah Lyles, mistrz olimpijski w biegu na 100 m: „Żona zostaje na tylnym siedzeniu"
Lekkoatletyka
Święto biegania w Zakopanem. Przyjadą gwiazdy lekkiej atletyki
Lekkoatletyka
Armand Duplantis dla „Rzeczpospolitej": Nie wiem, gdzie są moje granice
Lekkoatletyka
Natalia Bukowiecka dla „Rzeczpospolitej": Sesje mnie stresują
Reklama
Reklama