Doświadczona zawodniczka wróciła do biegania na swoim koronnym dystansie - 1500 m - po półtorarocznej przerwie spowodowanej kontuzją. Wygrała, ale nie dostała medalu. Sędziowie zdyskwalifikowali ją za przekroczenie linii. Złoto pierwszy raz w karierze zdobyła Beata Topka (4:24.14).
Mistrzem Polski w trójskoku został Karol Hoffmann (16.18 m), który powoli wraca do wysokiej formy po przerwie spowodowanej zerwaniem ścięgna Achillesa. Rok temu na Igrzyskach Europejskich w Mińsku 30-latek startował w skoku wzwyż.
Najciekawszy pojedynek dnia, w biegu na 60 m przez płotki, zakończył się zwycięstwem Klaudii Siciarz (8.02) nad Karoliną Kołeczek (8.08). Ta druga godzinę później wystartowała jeszcze w sprincie. Awansowała nawet do finału, gdzie zajęła piąte miejsce. Rywalizację sprinterek wygrała Marika Popowicz-Drapała (7.29), która dwa lata temu została mamą. Nikt w Toruniu nie cieszył się z medalu tak pięknie, jak ona.
Pod nieobecność Pauliny Guby złoto w pchnięciu kulą zdobyła Maja Ślepowrońska, która pobiła rekord życiowy (16.64 m). Piąta była oszczepniczka Marcelina Witek (14.03 m).
Zawody w Toruniu to mistrzostwa nieobecnych. Brakuje Adama Kszczota, Marcina Lewandowskiego, Igi Baumgart-Witan, Anny Kiełbasińskiej, Patrycji Wyciszkiewicz, Piotra Liska, Kamili Lićwinko, Ewy Swobody (nie startowała w hali) i wspomnianej już Guby.