Korespondencja z Eugene
Występ sztafety na mistrzostwach świata w Eugene to porażka?
Nie jestem zadowolony z braku awansu do finału. Tegoroczne wyniki wskazywały, że powinniśmy walczyć o najwyższe cele. Suche czasy nie oddają formy dziewczyn, ani tego, co działo się ostatnio. Justyna Święty-Ersetic miała problemy ze ścięgnem Achillesa, Natalia Kaczmarek po eliminacjach przez trzy dni zmagała się z zatruciem pokarmowym. Nawet w tych trudnych okolicznościach powinniśmy jednak awansować do finału. Niestety, na ostatniej zmianie doszło do kolizji.
Jak ta sytuacja wyglądała z pana perspektywy?
Kanadyjka wpadła na Gosię Hołub-Kowalik. Rywalka stała zbyt blisko niej, a powinna zostawić miejsce. Nie zrobiła tego, więc zawodniczka oddająca pałeczkę nie miała gdzie wyhamować. Gosia miała w stopie dwie rany i cały zakrwawiony but. To też miało wpływ na brak awansu. Zabrakło nam przecież tylko dwóch dziesiątych sekundy.