Reklama

Srebro dla Ukrainy. Jarosława Mahuczich wicemistrzynią świata

Jarosława Mahuczich złapała ukraińską flagę i przebiegła rundę honorową, bo została wicemistrzynią świata w skoku wzwyż. - Dziś każdy medal, jaki zdobywamy, jest dla moich rodaków. Chcę wywołać uśmiech na ich twarzy - mówi.

Publikacja: 20.07.2022 07:55

Srebro dla Ukrainy. Jarosława Mahuczich wicemistrzynią świata

Foto: PAP/Adam Warżawa

Korespondencja z Oregonu

Przyleciały do Eugene jako ambasadorki. Oznaczają się na mapie i pokazują, że Ukraina istnieje. Już sam dres w narodowych barwach, z nazwą kraju, to na Hayward Field bilet do szacunku. Sportowcy oraz kibice pozdrawiają, klepią po plecach, wyrażają wsparcie. Słychać: „Slava Ukraini”, pada też nazwisko Władimira Putina zestawione z obelgami.

Mahuczich oraz Irina Heraszczenko przejęły panowanie na skoczni, kiedy do abdykacji zmuszono Marię Lasitskene. Jeszcze w Tokio - jako atletka neutralna - została mistrzynią olimpijską i pozowała do zdjęć z Mahuczich, z czego Ukrainka musiała się później tłumaczyć. Lasitskene na halowe mistrzostwa świata do Belgradu już nie pojechała, bo jej rodacy rozpoczęli wojnę.

Czytaj więcej

Jarosława Mahuczich dla „Rz”: Piszę do Rosjan, ale nie odpowiadają

Mahuczich zdobyła tam złoto, choć do Serbii jechała trzy dni. Wcześniej trenowała na wsi, pierwsze dni po napaści - obudził ją bomby, była w rodzinnym Dnipropietrowsku - pomagała przy zaopatrzeniu żołnierzy. Później skupiła się na tym, co umie robić najlepiej, czyli sporcie. - Chciałam pokazać, że Ukraińcy to silni ludzie, którzy nigdy się nie poddają - mówiła.

Reklama
Reklama

Rywalizacja na skoczni wrzała od początku. Wysokość 1.96 m pięć zawodniczek pokonało w pierwszej próbie, cztery poradziły sobie z dwoma metrami. Walkę o medale stoczyły Mahuczich, Irina Heraszczenko, Elena Vallortigara oraz Eleanor Patterson. - Ostatnie minuty to fantastyczna walka. Skakałyśmy bardzo wysoko, a atmosfera była wyśmienita - mówi.

Kwestię podium rozstrzygnęła się na wysokości 2.02 m - Eleanor Patterson pokonała ją w pierwszej, a Jarosława Mahuczich - w drugiej próbie. Heraszczenko była czwarta. Także zadowolona, bo pobiła rekord życiowy. Ukraińską flagę tym razem chwyciła jednak tylko Mahuczich, to ona przebiegła z Vallortigarą i Patterson rundę honorową.

Poszła śladem Andrija Procenki, który dzień wcześniej w konkursie mężczyzn był trzeci. Pojechał na mistrzostwa świata ósmy raz, nigdy wcześniej nie awansował do finału. Teraz stanął na podium, choć przez sześć tygodni wojny trenował w Chersoniu. Bał się wyjeżdżać, musiał zadbać o żonę i córki. Młodsza ma dziś dziewięć miesięcy, za granicę uciekał więc z niemowlakiem.

- Sport to lek, żeby nie myśleć o wojnie. Będąc tutaj pokazujemy, że nasz kraj wciąż istnieje - mówi. Teraz leci do Francji, później będzie trenował w Łodzi. Kolejny ważny przystanek to Monachium, gdzie w połowie sierpnia odbędą się mistrzostwa Europy. Ukraińcy tam będą. Rosjanie i Białorusini - nie. Bardzo prawdopodobne, że znów zagra hymn, a na maszcie załopoce ukraińska flaga.

Lekkoatletyka
Polska w czołówce. 16 medali mistrzostw świata w paralekkoatletyce
Patronat Rzeczpospolitej
17. edycja Biegnij Warszawo rozpoczęła cykl Running Europe Tour 2025
Lekkoatletyka
Mistrzostwa świata w paralekkoatletyce. Drugi złoty medal Faustyny Kotłowskiej
Lekkoatletyka
Mistrzostwa świata w paralekkoatletyce. Debiut marzeń, Bartosz Sienkiewicz ze złotem
Lekkoatletyka
Mistrzostwa świata w paralekkoatletyce. Polskie asy dają radę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama