Rana Reider, trener uwieszony na płocie

Eugene to amerykański dom królowej sportu, ale też stajnia Augiasza, co okazało się także podczas mistrzostw świata.

Publikacja: 19.07.2022 03:00

Trener sprinterów Rana Reider ma zakaz wstępu na stadion, choć jego sprinterzy zdobywają medale

Trener sprinterów Rana Reider ma zakaz wstępu na stadion, choć jego sprinterzy zdobywają medale

Foto: PAP/EPA

Wiele lat pracował tu sławny niegdyś, a dziś zdyskwalifikowany za doping trener Alberto Salazar, a już w trakcie mistrzostw zakaz wstępu na stadion dostał Rana Reider, choć jego podopieczni kilka dni temu zostali medalistami mistrzostw świata.

Marvin Bracy zdobył srebro, a Trayvon Bromell brąz w biegu na 100 m, ale ich szkoleniowiec tego nie widział. Reider był na stadionie rozgrzewkowym, jednak tylko przez chwilę. Dostał się tam nielegalnie – światowa federacja zablokowała jego akredytację, gdyż jest oskarżony o niewłaściwe zachowania seksualne. Na widok policji wziął nogi za pas. Jeśli sytuacja się powtórzy, zostanie aresztowany.

MŚ w lekkoatletyce
Medaliści

Kobiety:
100 m: 1. S.-A. Fraser-Pryce (Jamajka) 10,67; 2. S. Jackson (Jamajka) 10,73; 3. E. Thompson-Herah (Jamajka) 10,81.
Maraton: 1. G. Gebreslase (Etiopia) 2:18.11; 2. J. Korir (Kenia) 2:18.20; 3. L. Salpeter (Izrael) 2:20.18.
Skok o tyczce: 1. K. Nageotte (USA) 4,85; 2. S. Morris (USA) 4,85; 3. N. Kennedy (Australia) 4,80.
Rzut młotem: 1. B. Andersen (USA) 78,96; 2. C. Rogers (Kanada) 75,52; 3. J. Kassanavoid (USA) 74,86.

Mężczyźni:
110 m ppł: 1. G. Holloway (USA) 13,03; 2. T. Cunningham (USA) 13,08; 3. A. Martinez (Hiszpania) 13,17; 4. D. Czykier (Polska) 13,32.
10 000 m: 1. J. Cheptegei (Uganda) 27.27,43; 2. S. Mburu (Kenia) 27.27,90; 3. J. Kiplimo (Uganda) 27.27,97.
Pchnięcie kulą: 1. R. Crouser (USA) 22,94; 2. J. Kovacs (USA) 22,89; 3. J. Awotunde (USA) 22,29.

Reporter „Guardiana” dzień później sfotografował go uwieszonego na płocie stadionu rozgrzewkowego. Zakazu nie złamał, bo był poza obiektem, ale wciąż wspierał swoich podopiecznych.

Reider dostał wilczy bilet, a postępowanie w jego sprawie prowadzi organizacja SafeSport. Niezależnie od tego śledztwa już w 2014 r. brytyjska federacja – jak informował „The Times” – próbowała oskarżyć go o romans z 18-letnią biegaczką należącą do kadry narodowej.

Podopiecznymi Reidera są także m.in. Adam Gemili i Laviai Nielsen. To Brytyjczycy, którzy dla pracy z nim porzucili 33 tys. euro rocznego wsparcia z brytyjskiej National Lottery. Ich decyzji nie zmieniła nawet wpadka Blessing Okagbare, która przyjmowała erytropoetynę, co rzuciło cień na całą grupę.

Czytaj więcej

Damian Czykier czwarty na świecie. Początek nowej przygody

Reider wywołał skandal w miejscu, na które wciąż pada cień Alberto Salazara. To trzykrotny zwycięzca maratonu nowojorskiego oraz utytułowany trener, który przez całe życie próbował przekraczać granice, co zakończyło się czteroletnią dyskwalifikacją za przemyt testosteronu i aplikowanie zawodnikom nielegalnych dawek L-karnityny.

O mało nie umarł

44 lata temu Salazar pędził po wygraną w Falmouth Road Race przy takim skwarze, że za metą padł. Dotknął niemożliwego, temperatura jego ciała była bliska 42 stopni. Ksiądz, który znalazł się w pobliżu mety, udzielił mu ostatniego namaszczenia. Był biegaczem kultowym, a później stanął na czele projektu nazywanego też sektą.

Nike Oregon Project wymyślił w 2001 r. wiceszef firmy Nike Thomas Clarke, którego frustrowały słabe wyniki amerykańskich średnio- i długodystansowców. Salazar dostał pieniądze oraz technologię i wziął pod skrzydła gwiazdy. Członkami programu byli gwiazdorzy, tacy jak Brytyjczyk Mo Farah, Holenderka Sifan Hassan czy Amerykanin Matt Centrowitz.

Historię grupy znaczyły nie tylko medale, ale także 18 lat tańca na granicy przepisów, w szarej strefie. Salazar podawał podopiecznym w niedozwolony sposób L-karnitynę, niektórych zachęcał do przyjmowania leków na astmę oraz na choroby tarczycy, bez wskazania medycznego. Eksperymentował z mikrodawkami. Plastry z testosteronem miał testować na własnym synu.

Wpadł dzięki sygnalistom, wsypali go trener Steve Magness i biegaczka Kara Goucher. Amerykańska Agencja Antydopingowa (USADA) grupie Salazara przyglądała się już wcześniej, po donosie pracownika Nike Danny’ego Mackeya. Jej 269-stronicowy raport wypłynął w 2017 r. za sprawą hakerów z grupy Fancy Bears. Trenera oraz doktora Jeffreya Browna skazano dwa lata później.

Nike stanął za Salazarem murem, ale projekt jednak zamknięto, bo zamieszanie wokół niego miało źle wpływać na zawodników.

Czytaj więcej

Katarzyna Zdziebło: Mama już przekonana do sportu, tata trochę mniej

Reputacja firmy doznała tylko chwilowej szkody, dziś znów Nike ma się dobrze. Jego twarzami są m.in. Jamajka Elaine Thompson-Herah, Norweg Jakob Ingebrigtsen czy Amerykanin Ryan Crouser. Dwa dni przed rozpoczęciem mistrzostw odbyło się spotkanie z mediami, w którym wziął udział były ambasador firmy, a dziś szef World Athletics Sebastian Coe. Było dużo obietnic i uśmiechów. Nazwisko Salazara nie padło.

Oregon jest amerykańskim matecznikiem królowej sportu, ale także firmy Nike. Właśnie na tamtejszym uniwersytecie pod koniec lat 50. spotkali się Phil Knight oraz Bill Bowerman, czyli student oraz trener lokalnej drużyny lekkoatletycznej. Zaczęli od pośrednictwa, sprzedawali japońskie obuwie. Dopiero po kilku latach postanowili produkować własne.

Magia Hayward Field

Dziś jeden z kampusów nosi imię Knighta, Bowerman ma pomnik przed stadionem. Firma przez lata przeznaczyła na działalność uniwersytetu ponad 1 mld dolarów, kilkaset milionów pochłonęła niedawno przebudowa Hayward Field. Dziś obiekt ma 14,5 tys. miejsc.

Sportowcy opowiadają, że pachnie historią. Każdy absolwent uniwersytetu, który wystąpił na igrzyskach olimpijskich, ma swoją tabliczkę na chodniku. – Cieszę się, że mogłem wreszcie poznać urok Hayward Field – mówił rekordzista świata w skoku o tyczce Szwed Armand Duplantis, a amerykańska biegaczka Athing Mu przekonywała „L’Equipe”: – Stawiając stopę na bieżni, czuję magię.

W 200-tys. Eugene, skrytym w cieniu gór, pośród lasów, sprawy toczą się leniwie, a rytm miastu nadaje życie miejscowego uniwersytetu. Mieszkańcy przekonują nas, że to ich ukochane miejsce na ziemi, że uwielbiają ten spokój, a w poszukiwaniu atrakcji najlepiej wybrać się nad ocean.

Mistrzostwa są takie jak Eugene – toczą się bez zadęcia, pasji towarzyszy lokalny luz. Trybuny, jak na mistrzostwa świata, są zbyt małe, brakuje też odpowiednich obiektów rozgrzewkowych. Oszczepnikom zaoferowano 15-minutową podróż autobusem na pełnowymiarowe boisko, ale tym nikt się nie przejmuje.

World Athletics pragnęło tego wydarzenia w USA, zważywszy na pozycję Amerykanów, aż dziw bierze, że najważniejszą lekkoatletyczną imprezę organizują pierwszy raz.

Trybuny wieczorami pęcznieją, a do kiosków z tłustymi przekąskami ustawiają się kilkunastometrowe kolejki. Atmosfera jest jednak letnia, właściwie rodzinna. Większą wrzawę wywołują jedynie popisy lokalnych gwiazd, ale kiedy ostatni zawodnik mija metę, kibice wychodzą, jakby spieszyli do ważniejszych spraw. Dekoracje Amerykanów (zdobyli przez trzy dni 14 medali, wygrali blisko połowę konkurencji) śledziła garstka, hymnu nie śpiewał prawie nikt. Eugene mistrzostwa przyjęło z sympatią i dobrze się bawi, ale trudno uciec od wrażenia, że dzień po zakończeniu imprezy o nich zapomni.

Patronat "Rzeczpospolitej"
To idzie młodość! Promocja aktywności fizycznej podczas Korzeniowski Warsaw Race Walking Cup
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Patornat "Rzeczpospolitej"
Zbliża się 26. Bieg po Nowe Życie
Patronat "Rzeczpospolitej"
Pomagaj, biegając! Znamy datę startu zapisów do Poland Business Run 2025
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Lekkoatletyka
Korzeniowski Warsaw Race Walking Cup na nowej trasie
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont