Zawodnik InPost Team i AZS UWM Olsztyn tej zimy pcha daleko i jest liderem światowych list. - Ten sezon jest bardzo dobry, chyba lepszego halowego jeszcze nie miałem. Oby tylko kropeczkę nad „i” postawić w Belgradzie. Wiem, że jestem w stanie to zrobić. Gdzieś tam w środku aż we mnie buzuje, ale muszę być cierpliwy i podejść do tematu spokojnie - mówi.

Bukowiecki przyznaje, że wreszcie dorósł do sukcesów. - Wydaje mi się, że ja w ogóle się zmieniłem: nie tylko jako zawodnik, ale w ogóle jako facet. Zaraz będę miał dwadzieścia pięć lat. To już nie jest ten sam Konrad, który miał osiemnaście, czy dwadzieścia. Więcej rzeczy rozumiem, więcej sprawia mi przyjemność i radość, a też z wielu zrezygnowałem - przyznaje.

Czytaj więcej

Ewa Swoboda z historycznym wynikiem. Rekordy Polski w Toruniu

Kulomiot kilka dni temu został mistrzem Polski, wyprzedzając drugiego Michała Haratyka o blisko pół metra. Stać go jednak na jeszcze więcej niż 21.53 m z Torunia. - Gdybym się zakręcił tak, jak w pierwszym pchnięciu, a trafił kulę w stu, albo chociaż dziewięćdziesięciu paru procentach mojej siły, to wiem, że poleciałaby nie pięć, czy dziesięć centymetrów, tylko dużo dalej - zapewnia.

Talent Bukowieckiego od początku szlifuje ojciec Ireneusz. - Ufam w stu procentach mojemu tacie. To jego kwestią jest, żeby przez te dni, które zostały do mistrzostw, mądrze potrenować. Wiadomo, że już nie ma czasu na budowanie siły, bo to już wszystko zostało zrobione. Teraz trzeba to po prostu wyszlifować i dopracować - mówi. Konkurs kulomiotów podczas HMŚ w Belgradzie 19 marca.