Nowojorska organizacja zajmująca się ochroną praw człowieka przygotowała raport, który uznaje badanie poziomu testosteronu u kobiet oraz określenie jego górnej wartości jako warunku udziału w rywalizacji sportowej za „obraźliwe i szkodliwe". Mowa o przepisach, które lekkoatletyczna federacja World Athletics obroniła przed Trybunałem Arbitrażowym ds. Sportu w Lozannie (CAS).
Władze królowej sportu wprowadziły kontrowersyjne reguły, żeby zatrzymać Semenyę, która zdobyła dwa złote medale olimpijskie i trzykrotnie wygrała MŚ. Dziś biegaczki cierpiące na zaburzenie rozwoju płciowego (DSD), chcąc rywalizować z innymi kobietami na dystansach od 400 m do jednej mili, muszą przejść terapię redukującą poziom testosteronu we krwi do 5 nanomoli na litr.