Mistrzyni olimpijska z Sydney ma swój memoriał od 2009 roku. Od czasu pierwszych skromnych zawodów młociarskich na stadionie warszawskiej Skry to wydarzenie lekkoatletyczne rozwinęło się do rozmiarów poważnego mityngu międzynarodowego.
Obsada była bardzo dobra, medalistki i medaliści mistrzostw świata i mistrzostw Europy zjawili się licznie, i choć dla wielu były to czas po głównych imprezach sezonu, na wyniki nikt nie mógł narzekać.
Najlepszy padł na błękitnej bieżni Stadionu Śląskiego – w męskim sprincie na 100 m wygrał 25-letni Amerykanin Ronnie Baker, dotychczas znany jako mistrz uniwersytecki, potem biegał w reprezentacji USA i został złotym medalistą sztafetowych mistrzostw świata (IAAF World Relays 2017) i brązowym medalistą tegorocznych halowych mistrzostw świata w Birmingham.
Baker przebiegł 100 m w 9,87 s, to rekord życiowy sprintera z USA i tego lata najlepszy wynik na świecie. Wyprzedził rywali wyraźnie, drugi na mecie weteran Mike Rogers miał czas 10,10. W stawce biegaczy były dawne sławy sprintu: 42-letni Kim Collins i prawie 36-letni Asafa Powell, ale to nie jest już ich czas, choć niektórzy jeszcze pamiętają, jak podczas mityngu Pedro's Cup 2009 w Szczecinie Powell przebiegł 100 m w 9,82 i to jest rekordowy czas osiągnięty na polskiej ziemi.
W sprincie pań wygrała Ewa Swoboda, czas 11,23 jest jej rekordem sezonu, może szkoda, że to był ostatni start sprinterki tego lata.