Człowiek, który odmienił jamajski sport ma wybuchowy charakter, nie rozstaje się ze stoperem, a brzuch kulomiota nosi z wyraźnym trudem. Nie wygląda na kogoś, kto kiedykolwiek biegał, nie mówiąc już o sprintach. Gdy przyjechał do Polski na mityng Pedro's Cup z Asafą Powellem i Sherone Simpson, zasnął na konferencji prasowej oparty o grzejnik.
Trener Stephen Francis nie przepada za jamajskim związkiem lekkiej atletyki. Swoich związkowych kolegów po fachu nazwał ostatnio bandą wuefistów z liceum, jego zdaniem tylko utrudniają mu pracę. Francis czuje się lepszy, prowadzi najsłynniejszy dziś klub lekkoatletyczny na świecie. Maximizing Velocity and Power, w skrócie MVP. Skojarzenia z grupą HSI - Handle Speed Intelligently - w której kiedyś John Smith trenował Maurice'a Greene'a, Ato Boldona i innych, są nieprzypadkowe.
Francis założył MVP dziewięć lat temu by pokazać, że najszybsi jamajscy sprinterzy nie muszą się prosić o stypendia w Stanach i zaproszenia do takich grup jak HSI. Lepiej im będzie u siebie, w Kingston. Tutaj też można wychowywać mistrzów, choć rząd nie dokłada do przygotowań ani dolara i czasem trzeba było sprzedać własny samochód, żeby zatrzymać najlepszych. Od niedawna problemy z pieniędzmi to przeszłość, sponsorzy stoją w kolejce.
MVP jest klubem prywatnym, ale związanym ściśle z UTech, politechniką w Kingston. Uczelnia zapewnia lekkoatletom stypendia i warunki do treningu, oni dają jej sławę i medale. W Pekinie zdobyli już pięć: Shelly-Ann Fraser z Sherone Simpson złoty i srebrny na 100 metrów, Melaine Walker złoty na 400 m przez płotki, Shericka Williams srebrny na 400, Germaine Mason srebro w skoku wzwyż. Mason od dwóch lat skacze dla Wielkiej Brytanii, a nie Jamajki, ale wciąż reprezentuje MVP.
UTech ma już blisko 300 studentów-sportowców, nie wszyscy trenują sprinty, ale to wydział lekkoatletyczny politechniki regularnie powiększa kolekcję medali. Francis ma co świętować w Pekinie, ale poniósł też dwie prestiżowe porażki, i to w jednym biegu. Jego najsławniejszy uczeń Asafa Powell był dopiero piąty na setkę, daleko za Usainem Boltem, który jest twarzą konkurencyjnej grupy. To High Performance Center, założona przy wsparciu IAAF, również z siedzibą w Kingston. Jej guru jest Glen Mills, kawaler jamajskich orderów zasługi, były trener m.in. mistrza świata w sprincie Kima Collinsa z St Kitts i Nevis. Jeśli chodzi o medale z Pekinu jest 5:2 dla MVP, ale w rekordach świata 2:0 dla Millsa.